ZOBACZ TAKŻE:
Pożar drewnianego domu. Nie żyje dwójka dzieci
(Dostawca: x-news)
Do tragedii doszło około godziny jedenastej w poniedziałek w prywatnym zakładzie odlewniczo - mechanicznym znajdującym się we wschodniej części Końskich. Jeden z pracowników znalazł nieprzytomnego kolegę. Natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe. Niestety, gdy lekarz dotarł na miejsce, mógł stwierdzić jedynie zgon trzydziestosiedmioletniego konecczanina.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o nagłej śmierci na stanowisku pracy kwadrans po godzinie jedenastej - relacjonuje sierżant sztabowy Tomasz Kruszyna oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Końskich. - Ekipa policjantów oraz prokurator pracowali w odlewni żeliwa kilka godzin. Przyjmowali różne wersje wypadku.
Jak dodaje rzecznik, początkowo sądzono, że na mężczyznę buchnął ogień z pieca, gdy ten wrzucał do niego żeliwo. Potem jednak bardziej prawdopodobne okazało się przypuszczenie, że pracownik odlewni wrzucając od góry do pieca żeliwną masę zasłabł. Poparzenia prawdopodobnie nie wynikają z zetknięcia ciała z płomieniami lecz z działania bardzo wysokiej temperatury. Ostateczne przyczyny śmierci będą znane po sekcji zwłok.