Sopot stanie się stolicą letniej, erotycznej rozrywki?

Kamila Grzenkowska
Przemek Świderski/Dziennik Bałtycki
Striptiz w lokalach, a przed nimi roznegliżowane, wyuzdane panienki. Sopot w tym sezonie zmienia swój wizerunek, a męska, spora część turystów, zamiast zachwycać się wystawami w galeriach sztuki czy spektaklami w teatrze, woli pójść do klubu go-go i zobaczyć rozbierające się kobiety. Właściciele tych klubów już zacierają ręce, bo "seks i erotyka zawsze świetnie się sprzedają", a potwierdza to coraz większa frekwencja w tych lokalach. Co na to władze miasta i mieszkańcy?

Młode kobiety w różowych strojach "pań lekkich obyczajów" paradują po sopockim deptaku, wywołując niemałe zdziwienie u przechodniów. Dziewczęta w kusych, wyzywających strojach rozdają mężczyznom ulotki i zaproszenia do lokali ze striptizem. Kluby go-go pojawiły się w ostatnim czasie w centrum miasta i z powodzeniem prowadzą swoją działalność. Czy Sopot stanie się więc stolicą... letniej erotycznej rozrywki?

Władzom miasta nie podobają się tego rodzaju przybytki, bo wolałyby, aby kurort kojarzył się z kulturą z wyższej półki i prestiżem, a nie z rozrywką wątpliwej jakości. Szukają też sposobów, by zniknęły z centrum miasta.

W sumie powstały już trzy takie kluby. Częściej można też zauważyć młodych mężczyzn, którzy zamiast normalnej dyskoteki wybierają lokale ze striptizem. To budzi niesmak wśród wielu mieszkańców, gastronomików, a także władz Sopotu.

- Jeden klub z gołymi pannami stoi niemal naprzeciwko kościoła, drugi obok Multikina. Przecież tamtędy chodzą przyzwoici ludzie. Co to za burdel? - oburza się jeden z sopocian.

Działalność klubów ze striptizem nie podoba się także prezydentowi Sopotu. Wydaje się jednak, że niewiele może zrobić, by te przestały działać. - Główny problem z nowymi lokalami to problem wizerunkowy. Władze Sopotu konsekwentnie budują wizerunek miasta jako europejskiego kurortu, miasta ciekawych i prestiżowych wydarzeń kulturalnych, konferencji i kongresów. Wolnego od bylejakości - tłumaczy Anna Dyksińska z Biura Prezydenta Sopotu. - Tego typu działania [kluby go-go - red.] w centrum są sprzeczne z wypracowaną marką naszego miasta - ubolewa Dyksińska.

Dwa kluby ze striptizem działają w prywatnych budynkach, jeden - w Centrum Haffnera, obok kina. I z tym miasto obecnie próbuje walczyć.

- Miasto, jako współudziałowiec spółki Centrum Haffnera, negatywnie zaopiniowało zawarcie umowy na dzierżawę tego lokalu. Mimo tego spółka umowę wieloletnią zawarła. Na polecenie prezydenta Sopotu Centrum Haffnera zostało zobligowane do rozwiązania tej umowy. Liczymy, że stanie się to w najbliższej przyszłości - zdradza Dyksińska.

Zarząd centrum prezydenta jednak słuchać nie zamierza.

- Dla nas ta opinia nie była jednoznacznie negatywna. Poza tym ten lokal, w którym teraz działa klub ze striptizem, od dłuższego czasu stał pusty. Nowy najemca płaci dwa razy wyższy czynsz niż poprzedni, więc czemu mamy rozwiązywać z nim umowę? Prowadzi legalnie działalność. Jeżeli prezydentowi bądź innemu urzędnikowi nie spodoba się jakiś lokal, który np. będzie serwował krewetki, to też będziemy musieli zerwać umowę? - pyta Tomasz Tabeau, wiceprezes zarządu Centrum Haffnera.

Tabeau przyznaje, że CH przez długi czas nie mogło znaleźć nowego najemcy i w pewnym momencie szukali już "jakiegokolwiek". - Rynek jest jaki jest. Poza tym myślę, że władzom miasta nie przeszkadza akurat ten klub, ale skala zjawiska - podkreśla Tabeau.

Menadżerowie i właściciele dwóch klubów ze striptizem zapewniają, że ani sopoccy urzędnicy, ani służby mundurowe nie utrudniają im działalności. Są zadowoleni z liczby klientów i obrotu swoich firm. Żaden jednak nie chciał się oficjalnie dla nas wypowiedzieć. Podobnie zresztą jak właściciel trzeciego z klubów. Ten przyznał jednak, że miasto od dwóch tygodni zwleka z wydaniem dla jego lokalu koncesji na alkohol.

Co ciekawe, w ostatnim czasie sopocka Straż Miejska wysłała do policji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez jeden z klubów, który działa... bez ważnej koncesji na sprzedaż alkoholu i legitymuje się koncesją cateringową. Policja potwierdza jedynie, że takie zawiadomienie wpłynęło. Mundurowi zapewniają jednocześnie, że ogromnych problemów z klubami nie ma. Od początku roku interweniowali w ich pobliżu 23 razy. Chodziło głównie o awantury wszczynane przez klientów.

Seks i erotyka będzie receptą na zastój na tzw. górnym Monciaku?

Ta część deptaka od dłuższego czasu boryka się z problemem pustych lokali. Co rusz rezygnują z nich kolejni najemcy. Już pojawił się tam klub dla dorosłych, choć jego przedstawiciele podkreślają, że nie oferuje on striptizu, a burleskę. Niewykluczone, że pojawią się i następni z tego typu ofertą. W końcu, by prowadzić klub ze striptizem nie potrzeba jakichś specjalnych zezwoleń. Wystarczy zwykły tryb postępowania, jak w przypadku innych działalności gospodarczych. Na górny Monciak i przedsiębiorcy, i samorządowcy od dłuższego czasu szukają pomysłu. Przed wakacjami większość radnych zgodziła się nawet, by wprowadzić zmiany w miejscowym planie zagospodarowania i dopuścić tu działalność instytucji finansowych. Prace nad zmianami mogą potrwać jednak kilka lat.

Erotyczna rozrywka stanie się wizytówką Sopotu?

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sopot stanie się stolicą letniej, erotycznej rozrywki? - Dziennik Bałtycki

Wróć na i.pl Portal i.pl