Dźwięk kolęd dobiegał z placu Wolności już od godz. 11. Wtedy wolontariusze zaangażowani w organizację orszaku zaczynali rozdawać śpiewniki i korony pierwszym poznaniakom pojawiającym się na placu.
Od początku duże zainteresowanie dzieci wzbudzały konie, które godzinę później wzięły udział w przemarszu.
- Większą atrakcją są chyba na razie tylko wszechobecne koguty policyjne - śmiała się Katarzyna Dybiona, poznanianka, która orszak przyszła zobaczyć z wnukiem. I dodała: - Należy podtrzymywać tradycję, a świetnym sposobem na przekazanie jej młodym pokoleniom są właśnie takie atrakcje. Żałuję tylko, że przemarsz nie zaczyna się godzinę wcześniej, bo wtedy moglibyśmy zobaczyć z wnukiem całość. A tak musimy powoli wracać do domu.
Jednak tysiące poznaniaków zdecydowało się zobaczyć orszak do końca, a nawet przejść wraz z nim do Betlejem zorganizowanym na Starym Rynku. Pojawiali się oni całymi rodzinami.
- Jesteśmy tutaj po raz pierwszy, bo zachęciły nas filmiki z poprzednich lat. Dzieciom bardzo podobają się korony i śpiewniki. Sama pochodzę z bardzo wielokulturowych terenów. Mieszka tam dużo grekokatolików. Oni święta obchodzą dopiero dziś. Myślę, że powinniśmy o tym pamiętać i cieszę się, że to dzień wolny - tłumaczyła nam Anna Blacha, dziś mieszkająca w Poznaniu. Na placu Wolności zjawiła się z Arianą, Magdą i Piotrem, czyli swoimi dziećmi.
Przemarsz rozpoczął się o godz. 12. Wcześniej jednak głos zabierali zaproszeni goście.
- Cieszę się, że mogę uczestniczyć w ósmym już orszaku. Wpisuje się on w historię hołdu złożonego Bogu. Od niego rozpoczęła się misyjna działalność Kościoła - mówił arcybiskup Stanisław Gądecki. I zaznaczył, że choć właśnie ten aspekt misji Kościoła w zależności od lat - raz jest słabiej, a raz silniej widoczny, to pamiętać należy, że Chrystus zawsze jest ten sam.
Po wyruszeniu orszaku z placu Wolności tłumnie ruszyli za nim widzowie. Aktorzy odegrali scenę przemarszu Trzech Króli. Wielu z nich na co dzień występuje w widowisku Orzeł i Krzyż Parku Dzieje.
Podobne Orszaki Trzech Króli przechodzą dziś w ponad połowie większych polskich miast. Od kilku lat staje się to nowym, coraz popularniejszym sposobem świętowania 6 stycznia, czyli Święta Trzech Króli.
- Bardzo nas to cieszy. W dzień wolny, tak jak ten można po prostu wypoczywać leżąc na kanapie, ale można też przyjść w miejsce takie jak to i spędzić go w niepowtarzalny sposób - mówili prowadzący dzisiejszą imprezę.