Spór o wynik matury. Kinga Jasiewicz nie składa broni

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Kinga Jasiewicz zapowiada odwołanie się od wyroku sądu
Kinga Jasiewicz zapowiada odwołanie się od wyroku sądu Anna Kaczmarz
Kinga Jasiewicz z Zakopanego starała się przed krakowskim sądem o weryfikację egzaminu maturalnego z biologii. Jej pozew został oddalony.

- Nie składam broni. Wyrok sądu I instancji jest jak wizyta u lekarza pierwszego kontaktu. Gdy nie pomaga, to trzeba iść do specjalisty. Dlatego będę składała apelację - mówiła.

Nie kryła rozczarowania, że sąd rozpatrując sprawę, zajął się wyłącznie kwestią ogólnych procedur, a pominął sprawę jej matury i czterech punktów, które, jej zdaniem, powinna dostać, a nie otrzymała.

- Została oddalona nasza prośba o przesłuchanie w tej kwestii niezależnych ekspertów - biologów - zauważył ojciec maturzystki. Jasiewicz przede wszystkim domagała się ponownej weryfikacji matury i nie zgadzała się z niezaliczeniem odpowiedzi na egzaminie z biologii na maturze w ub.r. Z tego powodu zaraz po maturze nie dostała się na wymarzone dzienne studia stomatologiczne.

Jasiewicz nie kryła, że od dziecka o nich marzyła. I to na Uniwersytecie Jagiellońskim.

- Moi rodzice pracują w tym zawodzie, to nasza rodzinna tradycja - mówi dziewczyna. Studiować musi zaocznie, bo 73 proc. z rozszerzonego egzaminu maturalnego z biologii nie zapewniło jej miejsca w gronie studentów dziennych. Zabrakło jej jednego punktu.

Jasiewicz twierdziła, że wynik, który jej przyznano, nie odzwierciedlał tego, co napisała w arkuszu maturalnym.

Ponieważ w Polsce maturzyści nie mogą podważyć oceny matury w sądzie, pozwała Skarb Państwa o naruszenie dóbr osobistych.

Dlaczego nie Centralną Komisję Egzaminacyjną? Bo CKE nie ma osobowości prawnej. W poniedziałek w krakowskim Sądzie Okręgowym zapadł wyrok w sprawie. Sędzia Ewa Olszewska orzekła, że brak jest jakichkolwiek przesłanek wskazujących, że doszło do naruszenia dóbr osobistych maturzystki. Oparła się w tej materii na zeznaniach pracowników Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie.

Sędzia zauważyła, że sugerowanie, iż do takiego naruszenia dóbr doszło, to jest próba obejścia przepisów ustawy o systemie oświaty.

- A one mówią, że wynik egzaminu maturalnego jest ostateczny - przypomniała sędzia Olszewska. Nie zgodziła się także z twierdzeniami Kingi Jasiewicz, że praca maturalna to rodzaj twórczości naukowej chronionej przepisami.

- To błędna interpretacja, bo egzamin maturalny jest formą komisyjnej oceny wiedzy ucznia. I to wprost wynika z przepisów rozporządzenia - powiedziała sędzia Olszewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Spór o wynik matury. Kinga Jasiewicz nie składa broni - Gazeta Krakowska

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

b
bardzo dobry wpis lemingi!
"np. Żydzi (jestem filosemitą jak by co, kocham Żydów, nie wmawiajcie mi antysemityzmu- oświadczenia na wszelki wypadek. :P ). A więc np. Żydzi prowadzą interesy z pokolenia na pokolenie i dzięki temu do czegoś dochodzą. Ale jak Polka chciała kontynuować rodzinne tradycje, to straaszny wrzask jak można? Przecież skoro ma rodziców lekarzy to sama powinna pracować w Biedronce, a gdyby miała zostać prawnikiem to musowo jej rodzice musieli by być z Biedronki czy innego marketu"
a
adfsa
co tu dużo pisać dziewczyna nie grzeszy inteligencją. Ja szczerze nie chciałbym trafić na lekarza który ma probelmy z maturą :/ ale cóż ambicja rodziców
P
Pseudo-opornik
Od przyszłego roku będzie się można odwołać od wyniku matury do niezależnych ekspertów.To PiS przywraca nam państwo a nie ta pseudo obywatelska platforma.
B
Bielczyk
DO NAUKI!!!! Lekarzem powinien być ktoś kto ma co najmniej 98 % a nie walczy o 1 punkt hahaha Osobiście nie chciała bym trafić z moimi zębami do takiej Pani Dentystki bo nie dość,ze BRAK WIEDZY to jeszcze by mnie później po sądach ciągała :P
1991
Brawo. Mi też nie policzyli kiedyś 6 pkt na teście gimnazjalnym mimo ze dobrze rozwiązałam zadanie- tępa krowa z komisji/ jeden z twórców durnego testu uznała ze rozwiązanie jest błędne. Nie tylko ja miałam taki problem w moim roczniku tylko wszyscy którzy poprawnie rozwiązali zadanie. I co? nic... krowa nie do ruszenia chcesz pisz sobie i przeżywaj stres od początku, za rok, bo wśród oceniających znalazł się głupol bez znajomości podstaw matematyki, nie lubiący swojej (za trudnej jak dla niego, pracy) złośliwiec karzący cały świat za swoje podłe życie.
j
janek
niektóre to nawet z felczerem czy cyrulikiem ciężko porównać.
Z
Z systemem nie wygrasz.
Nie ma szans.
V
Visse
Skoro zabrakło jej do wymarzonych studiów, dlaczego poszła na zaoczne? Może przecież poprawić wynik matury w przyszłym roku. Wiem wiem, to aż rok, ale ten rok można wykorzystać równie owocnie. Skoro ma zostać stomatologiem, to mam nadzieję, że poziom na zaocznych jest tak wysoki jak na dziennych (wiem, że nie zawsze to reguła).
V
Visse
bo reszta Polaków to takie wspaniałe, niezawistne istoty
A
AA
To ile w końcu zabrakło? W artykule jest mowa o 1 pkt. Z poprzedniego artykułu GK wynika, że zabrakło 7% (cytuję: "80 proc. - tyle ile trzeba, by dostać się na dzienne studia stomatologiczna na UJ"). Wujek Google mówi, że z rozszerzonej matury z biologii było do zdobycia 60 punktów, a więc 73% (=43,8), natomiast 80% (=48). Wynika z tego że zabrakło jednak 4,2 pkt, a nie 1 pkt? Czy ktoś tutaj nie naciąga faktów?
s
spokojny
Moi rodzice pracują w tym zawodzie, to nasza rodzinna tradycja”.
Wasza? Do końca świata przez wszystkie pokolenia czy jak?
Rodzicom życzę dalszych sukcesów w wykonywaniu zawodu
ale umiejętność wyrywania zębów nie jest dziedziczna
i żeby ją wykonywać trzeba mieć najpierw na to papier.

Proszę więc nie mieszać rodziców czy rodziny do swoich wyników egzaminacyjnych,
bo to nie ma nic do rzeczy.
G
Góral
To że ktoś mieszka w Zakopanem nie znaczy że jest góralem
P
Pani Inzynier
Medycyna to taki kierunek na który powinny być przyjmowane wyłącznie osoby z najwyższymi wynikami a nie ktoś kto załapał się bo mu tego punkcika wystarczyło żeby się znaleźć na liście.
Osobiście nie chciałabym być leczone przez lekarza/lekarkę która zdawała sesje poślizgiem....
a
amiminka
gdy czas sądu zaprzątają sprawy takie jak ta.
o
oooo
Górale to głupie i pazerne istoty. Wiecznie im źle.
Wróć na i.pl Portal i.pl