We wtorek odbyły się kolejne rozmowy polsko-czeskie mające na celu wypracowanie porozumienia w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów. Stronę polską reprezentowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Delegacji czeskiej przewodziła minister środowiska Anna Hubaczkova. Obie strony wygłosiły późnym wieczorem tylko krótkie oświadczenia.
Ponad 5-godzinne rozmowy obu delegacji zakończono bez podpisania protokołu. Ustalono ponadto, że treść wtorkowych ustaleń pozostanie poufna.
- Po naszej stronie uzgodnienia są zakończone - powiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. - Pani minister [Hubaczkova - red.] musi jeszcze dokonać uzgodnień po swojej stronie, na innych poziomach - powiedziała Moskwa. - Ze swojej strony wyrażam ogromną nadzieję, że te ustalenia zostaną w możliwie szybkim, pilnym trybie dokonane i będziemy mogły zamknąć ten spór podpisując tekst porozumienia - powiedziała szefowa polskiego resortu klimatu i środowiska. - Treść rozmów i dokonanych dziś ustaleń pozostanie zachowana pomiędzy rządami do czasu zakończenia rozmów po stronie czeskiej - podkreśliła Moskwa.
- Są jeszcze punkty, które będziemy wzajemnie konsultować - stwierdziła z kolei czeska minister środowiska Anna Hubaczkova.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu minister Hubaczkova wizytowała czeskie gminy graniczące z Polską w pobliżu kopalni Turów. Hubaczkova stwierdziła wówczas, że z punktu widzenia Czech wynegocjowana już ze stroną polską umowa jest gotowa.
Spór o kopalnię Turów
Polsko-czeskie rozmowy w sprawie kopalni Turów rozpoczęły się w czerwcu. Celem ich było wypracowanie umowy międzyrządowej, która m. in. spowoduje wycofane z TSUE skargi, która została złożona przez Czechy w lutym. Strona czeska zarzuciła Polsce, że działanie i dalsza rozbudowa kopalni jest zagrożeniem dla mieszkańców okolic Liberca, m. in. w zakresie dostępu do wody.
W maju 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości UE uznał skargę Czech za zasadną i wydał nakaz natychmiastowego wstrzymania wydobycia w spornej kopalni aż do czasu wydania ostatecznego werdyktu.
Rząd w Warszawie nie zastosował się jednak do decyzji TSUE. W reakcji na to Trybunał nałożył na Polskę karę pieniężną w wysokości 500 tys. euro dziennie.
Polsko-czeskie rozmowy zostały zawieszone 30 września. Kolejne spotkanie odbyło się 5 listopada, ale nie przyniosło żadnych rezultatów.
