Stacje spożywczo-gastronomiczne z opcją tankowania. Taki jest skutek zakazu handlu w niedziele

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Jeszcze niedawno na największych krakowskich stacjach benzynowych paliwa i akcesoria samochodowe sprzedawały się jak świeże bułeczki. Teraz jak świeże bułeczki sprzedają się… świeże bułeczki. Od wprowadzenia niedzielnego zakazu handlu wiosną zeszłego roku ogólne obroty największych sieci stacji paliw, w tym zagranicznych, wzrosły o 26 proc., a w same niedziele – kilkukrotnie. A wszystko za sprawą sprzedaży towarów innych niż benzyna, olej napędowy itp.

- Chciałem kupić na Orlenie irchę do przetarcia szyb. Ale stoisko z akcesoriami znikło, jest tylko jakiś stojak z akcesoriami, na nim trzy rzeczy na krzyż. Za to pani zaproponowała mi pachnący chleb z piecyka i pizzę – opisuje Janusz Kowalski, szef Małopolskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ ZBIGNIEWA BARTUSIA: Wolne niedziele można zapewnić inaczej. Wystarczą gwarancje w kodeksie pracy i podwojenie stawek za świąteczny trud

Wiesław Jopek, prezes Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej, przyznaje, że stacje benzynowe stały się, obok „Żabek”, głównym konkurentem sklepików rodzinnych. I – dzięki potężnemu kapitało – CORAZ CZĘŚCIEJ wygrywają. W objęte zakazem handlu niedziele Polacy pielgrzymują masowo po pieczywo, nabiał, piwo, słodycze, papierosy, wędliny do Orlenu, Lotosu, BP, Shella i CirkleK.

- Żeby zapłacić za benzynę, trzeba odstać swoje w długiej kolejce, bo większość klientów kupuje inne towary – mówi prezes Kowalski.Zdumiewającą nie tylko jego przemianę stacji paliw w „stacje spożywczo-gastronomiczne z opcją tankowania” kojarzy z wprowadzanymi przez PiS od ponad roku ograniczeniami w handlu.

Obserwacje klientów potwierdza najświeższy raport państwowego banku PKO BP. Najbardziej wiarygodny, bo oparty na analizie zakupów dokonanych przez Polaków kartami płatniczymi w różnych typach sklepów. Od marca 2018 (gdy wprowadzono zakaz) do stycznia 2019 obroty na stacjach paliw pięciu największych (wymienionych wyżej) sieci wzrosły o 26 proc., przy czym – jak zastrzegają autorzy raportu – „dane te nie odnoszą się wyłącznie do niedziel, ale do wszystkich dni tygodnia”. W niedziele niehandlowe wzrosty są – w zależności od lokalizacji i oferty stacji – nawet kilkukrotne.

„Na stacjach zdecydowanie częściej niż przeciętnie pojawiają się wtedy klienci przyjeżdżający po zakupy, a nie po paliwo” – czytamy w raporcie.

Świeże bułeczki spod dystrybutora

W marcu 2019 r. z pięciu niedziel tylko jedna, ostatnia, będzie handlowa. Pozostałe zostały objęte zakazem. Kto na nim zyskał?

Według najnowszego raportu banku PKO BP, opartego na analizie płatności bezgotówkowych w różnych typach sklepów, od chwili wprowadzenia niedzielnego zakazu obroty sklepów tzw. convinient (typu „Żabka”) oraz innych otwartych w niehandlowe niedziele wzrosły o 36 proc., a stacji benzynowych pięciu największych sieci – o 26 proc. Znacznie mniejsze wzrosty odnotowali drobni kupcy, którzy w niehandlowe niedziele stają za ladą.

Według działaczy Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej, większość właścicieli rodzinnych sklepów ma inny problem: nawet jeśli w niehandlowe niedziele ich obroty mocno rosną, to w pozostałe dni maleją. Dotyczy to zwłaszcza sobót przed niedzielą bez handlu: dyskonty i markety prowadzą wtedy agresywne promocje, przez co coraz więcej Polaków robi większe zakupy (na dwa dni) właśnie tam.

To, że należące do zagranicznych właścicieli dyskonty (Biedronka, Lidl, Netto, Aldi) najlepiej poradziły sobie z zakazem handlu, wynika z wszystkich zrobionych w ostatnim czasie ekspertyz. Badania potwierdzają również spektakularny sukces stacji benzynowych – ale tylko tych, które całkowicie zmieniły asortyment, wprowadzając na dużą skalę produkty spożywcze i przemysłowe nie związane z motoryzacją, oraz rozbudowaną gastronomię. Wspomniany raport PKO BP pokazuje, że niedzielne obroty takich stacji wręcz poszybowały.

Kupisz bułkę, kiełbasę, a może nawet suszarkę i buty

Największym beneficjentem jest Orlen, który jeszcze przed wprowadzeniem zrewolucjonizował swoją strukturę, rezygnując z dotychczasowego modelu zaopatrzenia, czyli za pośrednictwem zewnętrznych dostawców, a stawiając na własną sieć dystrybucji. „To oznacza potężny krok firmy w kierunku modelu w jakim działają klasyczne sieci handlowe” – komentowały „Wiadomości Handlowe”. Tuż przed wejściem ograniczeń paliwowy koncern poszerzył asortyment m.in. o produkty spożywcze, kosmetyki, elektronikę, odzież i obuwie.

Eksperci „Wiadomości Handlowych” zwracają uwagę, że ogólny udział stacji paliw w handlu detalicznym, choć dynamicznie rośnie, jest wciąż dość niewielki, bo ledwie 2-procentowy. Ale widać coraz większy wpływ przebranżowienia stacji na nawyki zakupowe Polaków: niedzielne wędrówki do Orlenu itp. stają się normą, zwłaszcza jeśli w pobliżu nie ma żadnej „Żabki”.

Klienci preferują stacje, bo te w wielu wypadkach potrafiły zaoferować ceny mocno konkurencyjne wobec małych rodzinnych sklepików. Wynika to ze skali działania i kapitału: przedstawiciele Orlenu są w stanie wynegocjować z producentami znacznie korzystniejsze warunki niż pojedynczy kupcy mogą uzyskać w lokalnych hurtowniach. Dobrymi cenami są w stanie się pochwalić – i przyciągnąć klientów - tylko kupcy skupieni w sieciach franczyzowych lub właściciele sklepów położonych w wyjątkowo korzystnych miejscach, np. na krakowskim Starym Mieście lub Kazimierzu. Reszta nie ma z Orlenem (i resztą paliwowych potentatów) większych szans.

Niezadowoleni najmniejsi przedsiębiorcy

Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, nie dziwi się, że w badaniu przeprowadzonym przez renomowaną firmę Maison & Partners ponad 60 proc. polskich przedsiębiorców wyraziło sprzeciw wobec zakazu handlu w niedzielę. Najsilniejszy i najpowszechniejszy jest on w grupie mikrofirm.

Do najbardziej zadowolonych, jak przekonuje „Solidarność” (inicjatorka zakazu), należą natomiast pracownicy handlu. Ale nie wszyscy. Personel coraz bardziej oblężonych stacji benzynowych ma w niedziele pełne ręce roboty, bywa że 24 godziny na dobę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stacje spożywczo-gastronomiczne z opcją tankowania. Taki jest skutek zakazu handlu w niedziele - Plus Dziennik Polski

Wróć na i.pl Portal i.pl