Wczorajsze negocjacje między rządem a związkowcami reprezentującymi pracowników oświaty nie przyniosły rozstrzygnięcia. Kolejna tura rozmów ma rozpocząć się we wtorek o godz. 8 rano.
Podczas poniedziałkowych dyskusji przedstawiciele rządu przedstawili związkowcom pięć propozycji. Wśród nich znalazły się m.in. przyspieszenie podwyżki we wrześniu tego roku, dodatkowe pieniądze dla młodych nauczycieli rozpoczynających pracę, przyspieszenie możliwości awansu nauczycieli, określenie minimalnej stawki wynagrodzenia za wychowawstwo i zmiany w ocenianiu nauczycieli.
- Propozycja uwzględnia postulaty nauczycieli, ale jest też możliwa do realizacji w obecnym budżecie - mówiła w przerwie spotkania wicepremier Beata Szydło.
Czytaj też: Strajk nauczycieli 2019: Rozmowy ostatniej szansy przerwane do wtorku. Czy rząd powstrzyma protest?
Oprócz niej, ze strony rządu, w spotkaniu udział wzięli minister edukacji narodowej Anna Zalewska, wiceminister edukacji Maciej Kopeć czy minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
Sami związkowcy do poniedziałkowej oferty rządu podchodzili sceptycznie.
- Wysłuchaliśmy propozycji pani premier. One są dokładnie powtórzeniem tego, co nauczyciele zanegowali i co jest powodem tego, że w spór zbiorowy weszło kilkanaście tysięcy szkół i placówek i kilkaset tysięcy nauczycieli - komentował Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
I dodawał: - ZNP nie aprobuje propozycji przedstawionych przez panią premier Beatę Szydło. Oczekujemy rzeczywistego wzrostu wynagrodzenia zasadniczego, a nie przerzucania się dodatkami.
Podobnie do zaproponowanych przez rząd rozwiązań odniósł się Sławomir Witkowicz z Forum Związków Zawodowych.
- Jeżeli rząd 1 kwietnia wychodzi z taką propozycją, to w zasadzie trudno mi znaleźć słowa, żeby to skomentować. Według mnie jest to nieodpowiedzialna postawa i parcie do konfliktu społecznego - komentował Sławomir Witkowicz.
Na propozycje rządu nie przystali także przedstawiciele „Solidarności”, nawet pomimo faktu, że ich postulaty różnią się od pozostałych związków. Przypomnijmy, że oświatowa „S” nie dąży do zwiększenia wynagrodzenia zasadniczego o 1000 zł, ale o jednorazowy wzrost płac o 15 proc. w tym roku i zmiany systemu wynagrodzeń.
- Uważamy, że nasze postulaty są realne, nawet w tym budżecie do zrealizowania. Niestety, to co zostało zaproponowane daleko mija się z naszymi postulatami, jakie złożyliśmy rządowi - mówił w przerwie spotkania Ryszard Proksa, Przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.
Poniedziałkowe negocjacje trwały pięć godzin. Mimo prób, obu stronom nie udało się dojść do porozumienia. Dlatego też na dzisiaj zaplanowano dalszą turę rozmów.
- Jesteśmy bliżej porozumienia, związki zaakceptowały trzy z czterech naszych postulatów - mówiła już po spotkaniu wicepremier Beata Szydło.
I dodawała: - Chcemy jeszcze przychylić się do oczekiwań strony związkowej dotyczącej między innymi usztywnienia pewnych dodatków, czy też włączenia ich w podstawę wynagrodzeń. Potrzebujemy na to czasu, żeby te dane były wiarygodne.
Z kolei Sławomir Broniarz komentował: - Liczę na merytoryczne negocjacje i mam nadzieję, że rząd przestanie mówić o polityczności naszego związku.
Zobacz również: Strajk nauczycieli 2019: Negocjacje w sprawie podwyżek dla nauczycieli przełożone na wtorek. Strajk nauczycieli coraz bliżej
Zupełnie inaczej po spotkaniu wypowiadali się przedstawiciele „Solidarności”. Chociaż jeszcze w przerwie negocjacji Ryszard Proksa mówił, że propozycje rządu nie są zadowalające, po zakończeniu dyskusji miał już odmienne zdanie. Informował też, że oferta rządu spełnia większość postulatów „Solidarności”.
- Jesteśmy w trakcie rozmów o 15-procentowym wzroście wynagrodzenia. Rząd zaproponował 10 proc. Jednak z tego, co zrozumiałem, jest szansa, że nasz postulat zostanie zrealizowany - mówił Ryszard Proksa.
Przypomnijmy, że ZNP domagają się zwiększenia wynagrodzenia o 1000zł. W przypadku, gdy między związkowcami a rządem nie dojdzie do porozumienia, nauczyciele rozpoczną strajk od 8 kwietnia.
Jak wynika z zapowiedzi ZNP, protest miałby trwać do odwołania a tym samym może pokryć się z terminem egzaminów gimnazjalnych (10-12 kwietnia), ósmoklasistów (15-17 kwietnia) a nawet matur (od 6 maja).
Zobacz też:
Zarobki nauczycieli 2019. Ile zarabia nauczyciel w szkole po...
Czy nauczyciele mają powody do strajku? Oto odpowiedzi poznaniaków:
Czytaj także:
POLECAMY:
