Strajk nauczycieli 2019. Pomorska kurator oświaty: Nauczyciele nie powinni zostawiać uczniów w czasie egzaminów

Strajk nauczycieli zagraża egzaminom gimnazjalnym i ósmoklasistów - informuje Ministerstwo Edukacji Narodowej. Może zabraknąć nauczycieli - członków komisji egzaminacyjnych, którzy zdecydowali się przyłączyć do sporu z rządem.

CZYTAJ TAKŻE: Pomorze. Strajk w 700 placówkach. Puste klasy, przejmująca cisza

Jutro (10 kwietnia) do egzaminu gimnazjalnego powinno przystąpić 22 822 uczniów z 422 pomorskich szkół (będzie to ostatni rocznik gimnazjów, zlikwidowanych przez reformę szefowej MEN Anny Zalewskiej). Pierwszego dnia uczniowie sprawdzą swoją wiedzę z języka polskiego, historii i WOS, drugiego z matematyki i przedmiotów przyrodniczych, trzeciego z języka obcego.

Z kolei ósmoklasiści cykl egzaminacyjny rozpoczną w poniedziałek, 15 kwietnia - łącznie 25 243 uczniów z 674 szkół. Uczniowie w czasie trzech egzaminacyjnych dni będą zdawać język polski, matematykę i język obcy.

Kłopot w tym, że od wczoraj trwa w większości placówek oświatowych w kraju bezterminowy strajk nauczycieli. Protestują w większości ci, którzy powinni zasiąść w komisjach egzaminacyjnych. Odpowiedzialni za przeprowadzenie egzaminów dyrektorzy szkół mówią, że ze skompletowaniem składów komisji może być problem. W takim wypadku egzamin w wyznaczonych terminach może się nie odbyć.

Jeszcze wcześniej minister edukacji podpisała rozporządzenie, dzięki któremu każda osoba posiadająca kwalifikacje pedagogiczne może być członkiem zespołu egzaminacyjnego i nadzorującego jego przebieg.

- Egzaminy najpewniej się odbędą, choć bunt nauczycieli jest ogromny i trudno jest mi dać 100-procentową gwarancję - mówi dyrektorka jednej z pomorskich szkół, prosząca o zachowanie anonimowości. - Na 40 nauczycieli pracujących w szkole mam zaledwie troje, którzy są gotowi do przeprowadzenia egzaminów. Wszyscy emeryci, z którymi rozmawiałam, odmówili wsparcia komisji egzaminacyjnych. Nie chcą być łamistrajkami, bo uważają, że protest jest słuszny. Ludzie są zniesmaczeni tym, co mówi pani minister, tym, jak przebiegają negocjacje ze związkami. Moi nauczyciele mówią, że zasiądą w komisjach tylko dlatego, że ich bardzo prosiłam. Wydaje się, że problem z egzaminami może być poważniejszy w szkołach w większych miastach, gdzie uczęszcza znaczna liczba dzieci.

- Najwyższej rangi troską jest, by uczniowie mogli przystąpić do egzaminów. Robimy wszystko, by te odbyły się bez przeszkód, bez niepotrzebnego stresu dla uczniów, niepewności - mówi Pomorska Kurator Oświaty, dr Monika Kończyk. - Oczywiście wiele zależy od nauczycieli - na nich ciąży olbrzymia odpowiedzialność. Pytanie, czy zdecydują się pozostawić ucznia w najważniejszym momencie jego dotychczasowej edukacji?

Jako nauczyciel i matka ucznia nie wyobrażam sobie - kontynuuje pani kurator - by zostawiać dzieci w takim momencie bez wsparcia. Istnieje przecież możliwość zawieszenia protestu na ważny czas egzaminów. Szkoła jest dla ucznia. Nie podważam prawa nauczycieli do strajku. Uważam, że powinni bardzo dobrze zarabiać, dyrektorzy placówek oświatowych nawet dwa razy więcej, bo to wymagający zawód. Chcę jednak przypomnieć, że uczeń nie jest stroną sporu zbiorowego. Strajk dotyczy pracowników szkół, związków zawodowych i rządu. Uczeń nie powinien ponosić konsekwencji wynikających z sytuacji strajkowej, bo nie jest niczemu winien.

Chciałabym zwrócić uwagę na trwające negocjacje, na fakt, że realizacja 5 postulatów stawianych przez nauczycielskie związki zawodowe została już przez stronę rządową zagwarantowana, w tym postulat wzrostu wynagrodzeń o około 10 proc. od września 2019 r. Proszę mi wskazać grupę zawodową sfery budżetowej, której zapewniono 15 proc. wzrost płac w ciągu 9 miesięcy (styczeń - wrzesień). Pracownicy kuratorium oświaty, wywodzący się ze szkół, mają zagwarantowaną kwotę około 20 zł za godzinę pracy, a nauczyciele dyplomowani za tę samą godzinę około 45 zł. Chciałabym także zwrócić uwagę na współmierność żądań do konsekwencji podjętej akcji strajkowej. Będąc nauczycielem również strajkowałam, ale mój protest nigdy nie niósł ze sobą negatywnych skutków dla uczniów.

Monika Kończyk spotkała się wczoraj z prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz i wiceprezydentem Piotrem Kowalczukiem. Tematem rozmów były egzaminy.

- Z informacji medialnych wynika, że minister Hall [Katarzyna Hall - szefowa MEN w latach 2007-11 - red.] wspiera strajkujących nauczycieli, ale w jej prywatnej szkole strajku nie ma i wszyscy przygotowują się spokojnie do egzaminów - dodaje dr Monika Kończyk. - Podobnie w placówce prowadzonej przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, gdzie też egzaminy odbędą się w terminie. To jest krzywdzące, że w samorządowych szkołach egzaminy są zagrożone.