Wtorkowy egzamin z matematyki w szkołach podstawowych trwał 100 minut lub 150, w przypadkach uczniów o specjalnym trybie nauczania, np. dyslektyków.
- Nie powiem, żeby było specjalnie trudno - opowiadała swoje wrażenia Ola z SP 21. - Na 20 zadań 5 było otwartych. Trzeba było samemu wprowadzić dane do równań i znaleźć rozwiązania.
Czytaj też:
- Nie było niczego, czego nie przerabialiśmy wcześniej - dodawali Patryk, Iwo i Marcel.
Pytani o strajk, odpowiadają: - Mieliśmy więcej wolnego czasu na ostatnie powtórki.
W Szkole Podstawowej nr 6 wszystko przebiegało spokojnie, zgodnie ze schematem wypracowanym poprzedniego dnia.
Wszyscy mają nadzieję, że podobnie będzie w środę.
- Spotkałam się z uczniami w piątek, jeszcze przed strajkami - mówiła dyrektor SP 6 Danuta Nowakowska- Bartłomiejczyk. - Namawiałam ich do powtórek materiału i przede wszystkim odpoczynku, wyciszenia przed egzaminami.
Sytuacja strajkowa w szkole nie zmieniła się. Strajkuje 87 proc. kadry. Nie ma to jednak większego wpływu na organizację egzaminów.
Zdawało 59 uczniów, w czterech salach, nie były to więc liczne grupy.
- Przy egzaminach pracuje dyrekcja - 3 osoby, 4 katechetów i 4 nauczycieli, wszyscy z naszej szkoły - wyjaśniał wicedyrektor Tomasz Dunaj. - Do tego dochodzą nauczyciele z SP 29, z którą od dawna współpracujemy przy takich wymianach kadry i z XXIX LO.
Wypełnione karty egzaminacyjne, w zakodowanych i zapieczętowanych kopertach są odwożone do Punktu Odbioru Prac, wyznaczonego w XXIX LO, skąd przedstawiciel OKE odbiera je do sprawdzenia.
Wyniki uczniowie poznają 24 czerwca.
Co ze strajkiem?
Premier Mateusz Morawiecki apelował o „okrągły stół” po świętach, w sprawie głębokiej reformy systemu oświaty.
Natomiast związkowcy z ZNP i FZZ chcą, by rozmowy odbyły się jak najszybciej i były poświęcone bieżącym problemom - podwyżkom, do czego rząd nie był skłonny.
- Doszliśmy do ściany - mówił w poniedziałek Jacek Sasin, sekretarz stanu w KPRM, w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. - W tej chwili nie jesteśmy w stanie położyć na stole nowych propozycji, bo byłoby to nieodpowiedzialne z naszej strony, zawieralibyśmy porozumienie z pełnym przekonaniem, że nie możemy warunków tego porozumienia spełnić.
We wtorek sytuacja diametralnie się zmieniła. Według ZNP, po ciągłych zaproszeniach rządu do rozmów, z inicjatywy związku wreszcie do nich dojdzie.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk w wypowiedzi dla PAP powiedział:
- Przyjęliśmy zaproszenie na spotkanie prezydium Rady Dialogu Społecznego w najbliższy czwartek, o godz. 10.
Wydaje się, że obie strony pragną zakończenia sytuacji, w której niewątpliwie najbardziej poszkodowani mogą być maturzyści.
W większości szkół oceny wystawiono, ale szanse na zebranie rad pedagogicznych są nikłe w sytuacji strajkowej, bo oznaczają przerwanie protestu.
Rada musi zatwierdzić klasyfikację końcową 26 kwietnia, tak stanowi prawo. W 1993 r. również z powodu protestu matury nie odbyły się w większości szkół.
Przeprowadzono je w późniejszym terminie. Czy podobna sytuacja czeka nas w tym roku, może okazać się już w czwartek.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
