- Pierwszy raz od 1963 roku odnalezione zostały szczątki obrońcy Westerplatte - mówi wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin. - To prawdopodobnie jedna z ofiar bombardowania Wartowni nr 5. Niemieckie bomby trafiły 2 września 1939 r. w polską wartownię. Ich eksplozja wywołała dodatkowo detonację amunicji zgromadzonej wewnątrz. Większość obrońców zginęła wewnątrz Wartowni nr 5. Ich szczątki były rozszarpane, rozrzucone. Szczątki, które odnaleziono, to fragment ciała, od pasa w górę (co może dowodzić, że to właśnie jeden z poległych, polskich żołnierzy w Wartowni nr 5 - red.).
Filip Kuczma, archeolog prowadzący prace poszukiwawcze na Westerplatte potwierdził, że w miejscu, gdzie spoczywały szczątki, znaleziono m.in. 200 innych fragmentów kostnych, w tym miednicy, należących prawdopodobnie do polskich żołnierzy poległych we wrześniu 1939 r. roku na Westerplatte.
Szczątki zostały odnalezione w miejscu, w którym po zakończonych walkach Niemcy pogrzebali poległych polskich żołnierzy w zbiorowej mogile. Zdaniem Filipa Kuczmy wszystko wskazuje, że szczątki pochowano w niedbały sposób, podobnie niedbale dokonano późniejszej ekshumacji. Miejsce to zostało określone na podstawie archiwalnych fotografii. Archeolodzy przypuszczali, że wciąż mogą znajdować się tu ciała poległych.
- Nie znamy dokładnej liczby pochowanych w tej pierwotnej mogile szczątków polskich żołnierzy - mówi Filip Kuczma. - Wg różnych informacji mogło tu spoczywać od 6 do 11 obrońców Westerplatte.
Odnalezione szczątki zbadają prokuratorzy z IPN oraz antropolodzy. Do Instytutu będzie należała m.in. identyfikacja szczątek. Po badaniach nastąpi uroczysty, państwowy pogrzeb Westerplatczyka.
- Ze 120-osobowej załogi Westerplatte we wrześniu 1939 r. zginęło nieco ponad 20 żołnierzy, a na Cmentarzyku spoczywa tylko dwóch z nich, mjr Henryk Sucharski i kpr Andrzej Kowalczyk - mówi Jarosław Sellin. - Odkrycie szczątek kolejnych żołnierzy, którzy tu polegli, których ciała tu zalegały, bo od 80 lat o nich nie wiedzieliśmy, jest odkryciem bardzo znaczącym i bardzo emocjonalnym.
Mariusz Wójtowicz-Podhorski, kierownik Oddziału Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku przypomniał, że ciało poległego we wrześniu 1939 r. kpr Andrzeja Kowalczyka zostało odkryte przypadkowo, w 1963 r., w czasie prac przy rozbudowie nabrzeża portowego na Westerplatte.
- Jego odnalezienie w 1963 r. nie wywołało niemal żadnego oddźwięku, nie zostało to odnotowane w mediach, nie wywołało refleksji, że nie wszyscy obrońcy Westerplatte zostali odnalezieni i zidentyfikowani jako polegli - mówi Mariusz Wójtowicz-Podhorski.
Odkrycia zostały dokonane w czasie V sezonu badań archeologicznych na Westerplatte. Obok szczątków żołnierzy znaleziono także fragmenty polskiego uzbrojenia i wyposażenia wojskowego, m.in. ładownice, resztki pasa, guzik polskiego munduru.
80 rocznica wybuchu II wojny światowej - rekonstrukcja histo...
