W rozmowie z Onetem dyrektor szkoły podstawowej nr 1 w Piasecznie Krystyna Łęcka oraz wicedyrektor Piotr Orepuk o nerwowej sytuacji w szkołach wywołanej pandemią koronawirusa wypowiadają się tak:
U nas nie było żadnej nerwowości. Następnego dnia zebraliśmy się na radzie nauczycielskiej w opustoszałej już szkole i podjęliśmy naturalną decyzję: przechodzimy na Teamsy. Na platformie, na której się znajduje ten program, pracujemy od trzech lat.
Dyrektor szkoły podstawowej nr 1 w Piasecznie wraz z wicedyrektorem podkreślają, że zawsze byli szkołą, która dąży do ciągłego dokształcania się oraz rozwijania nowych technologii. Można powiedzieć, że na pandemię koronawirusa byli przygotowani już 3 lata wcześniej, kiedy postanowili skorzystać ze współpracy z firmą Microsoft.
Nam po prostu zależało na rozwijaniu umiejętności teleinformatycznych u uczniów, a także nauczycieli. Od wielu lat rozwijaliśmy zajęcia z programowania. To był kolejny krok.
Zapytani na czym polega korzystanie z chmury Microsoft odpowiadają:
Przede wszystkim uczniowie posiadają usługi, czyli Word, Excel, PowerPoint. Dodatkowo mamy dostęp do Teamsów, Skype i Forms. Od Forms wyszliśmy, bo zauważyliśmy, że to jest fajne narzędzie, które pozwala uczniom przygotowywać się do sprawdzianów, a nauczycielom przeprowadzać sprawdziany w nowej, nie papierowej, ale elektronicznej formie.
Szkoła nr 1 w Piasecznie technologicznie czuła się przygotowana na przejście do pracy zdalnej. W rozmowie z Onetem dyrektor oraz wicedyrektor podkreślają, że było im łatwiej, dzięki temu, że z tych technologii korzystali już wcześniej. Dzięki temu mogli skupić się na dodatkowym wyszkoleniu nauczycieli, którzy nie czuli się na siłach w korzystaniu z tych rozwiązań.
Jeśli technologicznie nauczycieli byli przygotowali, z jakim problemem musieli się zmierzyć?
Natomiast okazało się, że wielu nauczycieli ma obawy związane z tym, że teraz rodzice będą widzieć, a więc i oceniać ich pracę. Wyjaśnialiśmy, że tak jak lapsusy zdarzają się na lekcjach, tak i mogą zdarzyć się w nauczaniu zdalnym i rodzice to zrozumieją. Inni nauczyciele mieli problemy z udostępnianiem swojego wizerunku. Wtedy proponowaliśmy, żeby zaczynali od samego połączenia głosowego, a potem stopniowo przechodzili na łączenie wideo.
- mówią dyrektor i wicedyrektor szkoły podstawowej nr 1 w Piasecznie.
W rozmowie z Onetem podkreślają również przewagę w korzystaniu z innych rozwiązań:
Dobrym przykładem jest Stream, czyli możliwość nagrywania lekcji i odtwarzania ich w dowolnym momencie. To narzędzie jest przydatne z kilku powodów. Po pierwsze, uczniowie mogą odtwarzać lekcje, przygotowując się do klasówek. Ale jest to również przydatne w rodzinach wielodzietnych. Jeżeli w danej rodzinie jest troje dzieci, a tylko dwa laptopy, to jedno z nich musi odtworzyć sobie lekcje później. W takich przypadkach Stream jest świetnym rozwiązaniem.
Wiele szkół martwi się o słabsze wyniki z egzaminów. Jakie stanowisko ma dyrekcja szkoły nr 1 w Piasecznie?
W naszej szkole zdalne nauczanie nie miało żadnego wpływu na wyniki egzaminów. One plasują się powyżej średniej gminy, województwa i kraju, mimo że do szkoły chodzą dzieci z bardzo zróżnicowanych środowisk. Dostrzegliśmy też, że niektórzy uczniowie, którzy mieli problemy w zwykłym systemie nauczania, po nauce w systemie zdalnym mieli znacznie lepsze od oczekiwanych wyniki z egzaminów.
Źródło: Onet.pl
