Szymon Hołownia zadeklarowanym przeciwnikiem przekopu stał się już w lutym, niemal od początku swojej kampanii wyborczej. Choć zazwyczaj wskazywał na bezcelowość i szkodliwość inwestycji, w imieniu której marnowane są publiczne pieniądze, to zdarzało mu się również uderzać w nieco mocniejsze tony, określając ją (w obecnym kształcie i projekcie) ,,po prostu idiotyzmem".
- Ten rząd myśli kategoriami, jakimi myślały rządy Messnera, jakimi myślało się za głębokiego PRL-u, za Gierka, a więc stawiamy wielkie, narodowe rzeczy, olbrzymie kombinaty metalurgiczne, majestatyczne przekopy, prostowanie rzek - tymi słowami Szymon Hołownia podsumował wizytę Andrzeja Dudy na terenie budowy przekopu.
Nic więc dziwnego, że i tym razem kandydat na prezydenta nie pozostawił na przekopie suchej nitki. ,,Dowód absurdalnego myślenia", ,,faraońskie idiotyzmy", ,,zniszczenie ekosystemu" to tylko część z określeń, który padły w trakcie wystąpienia.
- Jeżeli chcecie zrobić dla Elbląga i okolic coś wspaniałego, to po pierwsze powinniśmy przekazać te 2 miliardy złotych i powiększyć 10-krotnie budżet miasta Elbląga tak, żeby mógł rozwijać się w jakimkolwiek kierunku by chciał: nauki, turystyki, sportu, innowacyjnej gospodarki - mówił Szymon Hołownia.
Zdaniem kandydata na prezydenta żaden z celów budowy przekopu, ani ekonomiczny, ani strategiczny, nie zostanie spełniony.
- Przekop rozpoczęto tłumacząc mieszkańcom Elbląga i okolic, że będzie to dla nich zbawienne, że port w Elblągu będzie w stanie osiągnąć obroty rzędu miliona ton rocznie. Przy takich założeniach ta inwestycja zwróciłaby się po 450 latach i to pod warunkiem podwyższenia dwukrotnie opłat portowych - tłumaczył Hołownia. - Przekop ten nie jest ani inwestycją, ani nie ma znaczenia strategicznego, doprowadzi również do zniszczenia środowiska naturalnego - dodaje.
