Niedoszła koalicjantka Kołodziejczaka z Polski 2050 tak skomentowała wspólny start Michała Kołodziejczaka z Koalicją Obywatelską:
- Michał Kołodziejczak deklarował, że po wyborach chce doprowadzić do kryzysu konstytucyjnego i nie zamierza tworzyć demokratycznego rządu, zwłaszcza z Donaldem Tuskiem na czele. Dwa tygodnie temu pan Kołodziejczak wyzywał Donalda Tuska od zdrajcy i szkodnika. Rozumiem, że zmienił zdanie, gdy uznał, iż nie jest w stanie wystartować samodzielnie i postanowił przyjąć ostatnią propozycję, która leżała na stole. Najwyraźniej nie zależy mu na żadnych zmianach, ideach i wartościach, a jedynie na wysokim miejscu na liście wyborczej. Życzę powodzenia, jak każdej swojej bezpośredniej konkurencji
– podsumowała Henning–Kloska.
Michał Kołodziejczak wystartuje w wyborach do Sejmu z pierwszego miejsca listy Koalicji Obywatelskiej w Koninie - w tym samym okręgu, gdzie według nieoficjalnych informacji z pierwszego miejsca koalicyjnego komitetu wyborczego Trzecia Droga startować ma także Henning-Kloska.
Dlaczego Kołodziejczak nie poszedł z Trzecią Drogą?
Przypomnijmy: w sobotę 5 sierpnia Władysław Kosiniak–Kamysz, szef PSL oraz Szymon Hołownia, lider Polski 2050, ogłosili że do wyborów idą jako koalicyjny komitet wyborczy (KKW). Do ostatniej chwili ważyły się losy tej koalicji. Jednym z powodów, dla których negocjacje trwały tak długo, był stanowczy sprzeciw Szymona Hołowni wobec wpuszczenia na wspólne listy Michała Kołodziejczaka i jego ludzi.
- Pan Kołodziejczak kompletnie nie reprezentuje wartości ważnych dla wyborców i sympatyków Polski 2050. Ma poglądy antykobiece i prorosyjskie, a to raczej dalekie od naszych ideałów
– wyjaśniła Henning–Kloska.
Lider Agrounii rano, w dniu decyzji Rady Naczelnej PSL o koalicji z partią Szymona Hołowni, opublikował w social mediach żarliwy list, adresowany do Władysława Kosiniaka - Kamysza i jego środowiska:
- Przestrzegam was przed tym osobiście – wystrzegajcie się współpracy z bezideowymi środowiskami
– apelował do Rady Naczelnej ludowców.
Tymczasem Donald Tusk, podczas porannej Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej tak wypowiedział się o swoim nowym sojuszniku:
- Poproszę na scenę Michała Kołodziejczaka z Agrounii. Mam wyjątkową satysfakcję, że tacy ludzie o różnych rodowodach, o różnej drodze życia i (...) nie wahaliśmy się ani chwili
- powiedział o liderze Agrounii Donald Tusk, ogłaszając nazwiska kandydatów na listy wyborcze.
Najpierw Porozumienie, potem PSL, a w finale - KO
PSL przychylniej patrzył na wspólny start z Kołodziejczakiem, licząc na to, że ten przyciągnie do siebie rolniczy elektorat. Wcześniej Agrounia próbowała dogadać się w sprawie wspólnego startu również z Porozumieniem. Kiedy w lutym szefowa Porozumienia Magdalena Sroka ogłosiła wraz z Michałem Kołodziejczakiem start wspólnego projektu, z członkostwa w Porozumieniu zrezygnowała grupa młodych działaczy - w tym poseł Michał Wypij oraz rzecznik Porozumienia, Jan Strzeżek. Powodem odejścia miała być właśnie współpraca Porozumienia z formacją Kołodziejczaka.
Ostatecznie współpraca Agrounii i Porozumienia zakończyła się w maju.
Prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, odmówił portalowi i.pl komentarza dotyczącego obecności Michała Kołodziejczaka na listach Koalicji Obywatelskiej.
lena
