- W związku z rozbieżnością stanowisk w funkcjonowaniu miasta, składam z dniem 1 lipca 2019 roku rezygnację z członkostwa w w Sojuszu Lewicy Demokratycznej - napisał w liście do Jerzego Filipka, przewodniczącego Rady Miejskiej SLD. - Równoczesnie serdecznie dziękuję wszystkim szeregowym działaczom SLD w Rzeszowie za wkład w rozwój naszego miasta.
Rezygnacja ta to pokłosie burzy jaką wywołała jego czerwcowa decyzja o zakazie organizacji II Marszu Równości w Rzeszowie.
Zakaz dla marszu, po konsultacjach miasta z policją, miał być podyktowany względami bezpieczeństwa. I choć ostatecznie II Marsz Równości się w Rzeszowie odbył, bo decyzję prezydenta uchylił sąd, to jego pomysł ostro skrytykowali działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Władze centralne tej partii podjęły decyzję, że, w ramach kary, Tadeusz Ferenc nie otrzyma poparcia partii w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Mimo iż ten, nawiasem mówiąc, takowego startu nigdzie nie ogłaszał.
Brano podobno pod uwagę nawet usunięcie go z SLD, ale ostatecznie do tego nie doszło. Z SLD zrezygnował za to Tadeusz Ferenc.
- Teraz pewnie działacze plują sobie w brodę, bo każdy wie, że to Ferenc był potrzebny SLD, a nie SLD Ferencowi - można było usłyszeć dziś komentarze polityków po dzisiejszej decyzji prezydenta Rzeszowa.
ZOBACZ: II Marsz Równości w Rzeszowie
