Tajemnica śmierci handlarza respiratorami. DNA rozstrzygnie wątpliwości?

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
Małgorzata Genca/archiwum
Czy Andrzej I., który miał dostarczyć respiratory w czasie pandemii, nie żyje? Polscy śledczy nie wykluczają badań genetycznych w tej sprawie.

Sprawa dotyczy głośnego zakupu respiratorów przeznaczonych do walki z COVID-19. Po wybuchu pandemii, wiosną 2020 roku Ministerstwo Zdrowia zamówiło w lubelskiej firmie E&K, na czele której stał Andrzej I., ponad 1,2 tys. takich urządzeń. Ale E&K nie wywiązało się z umowy, a do resortu trafiło ostatecznie 200 sztuk respiratorów.

W związku z niedotrzymaniem terminów dostaw Ministerstwo Zdrowia odstąpiło od umowy z E&K i zażądało zwrotu dokonanych przez resort przedpłat wraz z odsetkami i karami umownymi. Przedpłaty do tego kontraktu wyniosły ok. 160 mln zł. Obecnie trwa procedura odzyskiwania długu, ale większość tej kwoty udało się uzyskać.

Natomiast jednym z efektów tamtej nieudanej transakcji było m.in. śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i jego zastępcy Janusza Cieszyńskiego. W lipcu ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła to postępowanie.

Natomiast działalność Andrzeja I. pod lupę wzięła lubelska prokuratura. Śledczy chcieli nawet przestawić Andrzejowi I. zarzuty dotyczące m.in. wadliwego wystawiania faktur za respiratory na łączną kwotę ok. 150 mln zł oraz składanie w urzędzie skarbowym nierzetelnych deklaracji podatkowych zaniżających podatek VAT. Do tego jednak nie doszło, bo Andrzej I. zniknął. W marcu śledczy z Prokuratury Regionalnej w Lublinie wystawili za nim list gończy, ale w czerwcu pojawiły się doniesienia, że mężczyzna zmarł w stolicy Albanii – Tiranie.

Jak podała poniedziałkowa (10.10) „Rzeczpospolita” wyniki albańskiego śledztwa w sprawie śmierci handlarza respiratorami są już w Polsce i bada je polska prokuratura, która chce sprawdzić, czy Andrzej I. faktycznie zmarł.

Jak przypominają dziennikarze „Rzeczpospolitej” sprawa budzi ogromne wątpliwości, bo ciało Andrzeja I. zostało skremowane 4 lipca, ale przed kremacją nikt go nie zidentyfikował.

Z ustaleń dziennikarzy „Rzeczpospolitej”, która dotarła do akt sprawy wynika, że po śmierci Andrzeja I. wykonano sekcję zwłok, w ramach której przeprowadzono badania histopatologiczne i toksykologiczne. – Na ciele nie stwierdzono obrażeń ani śladów przemocy. Z opinii biegłych wynika, że przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo- oddechowa spowodowana zawałem mięśnia sercowego. Badanie toksykologiczne nie wykazało w organizmie trujących substancji – przekazał „Rzeczpospolitej” Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Krajowej. Poinformował też o tym, że pobrany w trakcie sekcji zwłok materiał biologiczny mający umożliwić wykonanie w Polsce ekspertyzy DNA, zostanie przekazany stronie polskiej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tajemnica śmierci handlarza respiratorami. DNA rozstrzygnie wątpliwości? - Kurier Lubelski

Wróć na i.pl Portal i.pl