Spis treści
Nieznane są okoliczności i przyczyny dramatu. Niektórzy twierdzą, że 33-letnia Chianti Means mogła przedostać się przez barierkę zabezpieczającą i wpadła do Niagary z dwójką swoich dzieci, 9-letnim synem Romanem i 5-miesięczną córeczką Meccą.
Dlaczego runęli do wodospadu?
„Dochodzenie wykazało, że incydent mógł mieć charakter zamierzony, choć okoliczności są wciąż badane” – podała policja stanowa.
Przeciwko wersji targnięcia się na życie przeczą wcześniejsze wpisy matki na Facebooku. Wynika z nich, że kobieta uważała, że dzieci są jej „powodem do życia”.
Oddałaby życie za swojego synka
Udostępniła zdjęcie, na którym widniała treść: „Kocham mojego synka! Dałam mu życie… on dał mi powód do życia”.
Najlepsza przyjaciółka Means pisała, że po tragicznej wiadomości „odczuwała mdłości”. Na Facebooku Mich Molina napisała: „Nie mam siły, żeby pisać o niej i podzielić się wspomnieniami.
Inna przyjaciółka napisała: „Nigdy nie wiadomo, przez co ktoś przechodzi…”.
