Ihor Skrypnyk wynajmował mieszkanie na osiedlu Wilkowyja w Rzeszowie. Wieczorem, w drugi dzień minionych świąt Bożego Narodzenia, młody mężczyzna w towarzystwie dwóch osób, miał jechać samochodem z Rzeszowa przez Nisko, Nową Sarzynę, Leżajsk i Jarosław. Potem Ihor zapadł się pod ziemię.
Policja znalazła jego czarne audi w Korczowej przy granicy z Ukrainą. Ustalono też, że dwie osoby, które podróżowały wtedy z 22-latkiem, przekroczyły granicę innym samochodem.
Poszukiwania Ihora trwały do kwietnia 2020 roku. Przypadkowy spacerowicz natknął się wówczas na rozkładające się zwłoki w Nowosielcu niedaleko Niska. Okazało się, że był to zaginiony 22-latek.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie zebrała już wszystkie potrzebne dowody i wytypowała podejrzanych o spowodowanie jego śmierci.
- Przeprowadzone czynności dowodowe m.in. analiza zapisów monitoringu, tras przemieszczania się podejrzanych wraz z pokrzywdzonym, rezultaty badania DNA i wyniki sekcji zwłok pozwoliły na wydanie postanowień o przedstawieniu zarzutów. Ich treść nie może być jeszcze ujawniona, bo nie zostały one jeszcze ogłoszone - poinformował prokurator Paweł Król, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Podejrzani są obywatelami Ukrainy, dlatego Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie zamierza sprawę przekazać tamtejszej prokuraturze. Jeżeli nie zdecyduje się ona na przejęcie śledztwa, będzie ono kontynuowane w Rzeszowie.
ZOBACZ TEŻ: Zarzut usiłowania zabójstwa dla nożownika, który zaatakował 16-latkę. Grozi mu dożywocie
