- Świetnie przygotowani – komplementowała złodziei osoba znająca pierwsze ustalenia śledztwa po wrześniowym wybuchu bankomatu w Gądkowicach koło Milicza. Bandyci wybierali zawsze bankomaty w małych miejscowościach, działali nocą, gdy w okolicy nikogo nie było. Wiedzieli gdzie są kamery, bo na początku zamalowali je farbą. Potem wysadzili bankomat. Nie używali materiałów wybuchowych, lecz gazu. Wpuścili go do bankomatu, po czym zainicjowali wybuch
- Zwykłą bateryjką - opowiada nasz rozmówca. Wszystko trwało dwie minuty. Ze zniszczonego bankomatu złodzieje zabrali kasetkę z gotówką. Było tam – wiemy nieoficjalnie – około 40 tysięcy złotych. Kolejne 100 tysięcy to straty po wybuchu. Uszkodzona została ściana przedszkola, obok którego stał bankomat. A złodzieje zniknęli. Nasz rozmówca jest pewien, że nawet trasę ucieczki mieli wcześniej zaplanowaną i świetnie obmyśloną. Tak, by zostawić po sobie jak najmniej śladów.
Skąd przekonanie, że to dzieło gangu, który od pewnego czasu grasuje po okolicach? Od kwietnia do września mieliśmy cztery kradzieże. Każda z nich wygląda niemal tak samo. Przede wszystkim bankomat w małej miejscowości a nie w centrum dużego miasta. Metoda eksplozji – gaz wpuszczany do urządzenia.
Podobną metodą złodzieje okradali bankomaty we Włoszech. Zobaczcie nagranie włoskiej policji
źródło: YouTube
Pierwsza eksplozja miała miejsce w Środzie Śląskiej. Być może złodzieje dopiero się uczyli. Zniszczyli cały bankomat, ale do kasetki z gotówką nie dostali się. Tropów nie było żadnych. Kamery? Monitoring? Miejsca, w którym stoi bankomat nie pokazywała żadna z kamer. Czyżby złodzieje o tym wiedzieli? Sprawa wyglądała na tak beznadziejną, że śledztwa nawet nie wszczynano. Policja umorzyła postępowanie w ogóle nie przekazując materiałów do prokuratury.
Na początku czerwca w Międzyborzu koło Oleśnicy wyleciał w powietrze bankomat wraz z całym pomieszczeniem, w którym stał. To przybudówka – jak mówią policjanci – do budynku bankowego. Później – pod koniec sierpnia – zniszczono bankomat i szklaną ścianę placówki banku w Dobrzycy koło Pleszewa, już z Wielkopolsce. Za każdym razem ten sam sposób działania. Przy pomocy gazu, szybko, sprawnie nie zostawiając żadnych śladów.
Na co uważać korzystając z bankomatów? Kliknij i przeczytaj na następnej stronie
Czy ktoś zauważył podobieństwo tych wszystkich zdarzeń? Najpewniej tak. To policyjny elementarz. - Trwają działania operacyjne, zbieranie dowodów. Nic więcej nie możemy powiedzieć - ucinał we wrześniu pytania rzecznik dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej Policji Paweł Petrykowski. Dodawał też, że – w związku z tymi wydarzeniami policyjne patrole dostały polecenie zwracania większej uwagi na bankomaty. Szczególnie w środku nocy, w małych miejscowościach.
Czy ta sama grupa zaatakowała w nocy z soboty na niedzielę w Wiszni Małej? Policja na razie nie odpowiada na to pytanie.