Taniec odbywa się w samym centrum Łodzi, na placu Wolności. Malwina Wadas z Lejdis Studio mówi, że w województwie są tylko dwa miejsca, gdzie można ćwiczyć pole dance, bo taka jest oficjalna nazwa tańca na rurze.
- Moda na ten taniec trafiła do nas ze Stanów Zjednoczonych - mówi pani Malwina. - Tam to jest już sport. Trwają nawet starania, by pole dance stał się dyscypliną olimpijską. Nikt nie kojarzy już go, tak jest czasem u nas, z tańcem go-go i klubami dla panów.
Pole dance to połączenie tańca z akrobatyką, przedstawieniem teatralnym i pokazem cyrkowym. Ci, którzy przyjrzeli się historii tańca na rurze, odkryli, że jego źródła sięgają afrykańskich rytuałów: festynów na cześć wiosny. Podczas nich kobiety tańczyły wokół drewnianych pali, nieco prowokująco. Taniec obserwowali ich przyszli mężowie. Pal, wokół którego krążyły dziewczyny, nazywał się maypole i był udekorowany wstążkami.
Ponoć taki taniec nie miał podniecić mężczyzn. W erotycznej wersji narodził się w latach 20. minionego wieku w Stanach Zjednoczonych. Po kraju zaczęły krążyć obwoźne jarmarki, odwiedzały zwykle miasteczka. Jednym z punktów programu były zmysłowe tańce kobiet. Tańce odbywały się w namiocie nazywanym Hoochie Coochie. Panie tańczyły wokół drążka, podpierającego jego środek. Dlatego został on nazwany pole dance, czyli rurką do tańca.
Z czasem taniec przeniósł się z obwoźnych namiotów do barów, potem do klubów. Często był łączony ze striptizem. Tańczące panie starały się robić to jak najlepiej, zaczęły wprowadzać figury akrobatyczne. W latach 90. w Stanach Zjednoczonych pojawiły się pierwsze filmy instruktażowe i szkoły pole dance. Wiele pań taniec przy rurze zaczęło traktować jako rodzaj fitnessu. Dużą rolę w jego propagowaniu odegrała pochodząca z Kanady Fawni Mondey. To ona sprawiła, że taniec stał się nowoczesnym fitnessem i dyscypliną sportową. Rozgrywane są mistrzostwa świata w pole dance.
- Oglądając popularne teledyski, zauważymy w tle tancerki tańczące pole dance - mówi Malwina Wadas.
Stał się on też popularny wśród gwiazd show-biznesu. Regularnie ćwiczą go Madonna, Kate Hudson, Paris Hilton, Jessica Alba.
Malwina Wadas zapewnia, że taniec cieszy się coraz większą popularnością. Na ćwiczenia przychodzą 17-18-letnie dziewczyny, ale też panie po pięćdziesiątce.
- Taniec jest bardzo kobiecy - opowiada pani Malwina. - Każda z pań ćwiczy osobno, co zapewnia indywidualny rozwój. Znakomicie można rozciągnąć ciało: staje się giętkie, zwinne, łatwo nad nim zapanować.
Niektórym taniec przypomina zumbę - połączenie elementów tańców latynoamerykańskich oraz fitness. Został "wymyślony" przez kolumbijskiego tancerza i choreografa Alberto "Beto" Pereza w latach 90. XX w. Znajdziemy w nim też elementy hip-hopu, samby, salsy, mambo, sztuk walki, a nawet tańca brzucha.
Na zajęcia panie muszą zakładać skąpe stroje. Króciutkie spodenki, niezabudowane koszulki, niekiedy ćwiczą w biustonoszach. Wszystko dlatego, że ciało musi przylegać do rury. W dresach nie dałyby rady się po niej wspiąć.
Na zajęcia przychodzi Ewa. Wysoka, szczupła brunetka, ubiegłoroczna absolwentka jednej z łódzkich uczelni. Pole dance ćwiczy czwarty miesiąc i jest zachwycona. Na zajęcia zapisała się z ciekawości.
- Potrafię nawet zwisać z rurki głową w dół - chwali się Ewa i na dowód pokazuje zdjęcia w telefonie komórkowym.
Gdy powiedziała mamie, że ma tańczyć na rurze, ta złapała się za głowę. Dla niej taki taniec kojarzy się z klubami dla panów. Gdy zobaczyła zdjęcia tańczącej córki, zmieniła zdanie.
- Pole dance znakomicie rzeźbi sylwetkę - twierdzi Ewa. - Ćwiczyłam dancehall, który rozwijał dolne partie ciała, ale bardziej spodobał mi się pole dance. Na tych zajęciach człowiek się nie nudzi.
No i w klubie można popisać się umiejętnościami przed znajomymi. Wystarczy tylko rura...
- Zabawa jest przednia, znajomi są zdziwieni, że wykonuję takie figury - śmieje się Ewa.
Pole dance uczą zawodowe tancerki a Teatru Muzycznego w Łodzi i akademii tańca. Jedną z nauczycielek jest pochodząca ze Zduńskiej Woli Agata Biernat, tancerka Cube Dance Academy w Łodzi, wicemiss Polonia z 2009 roku. Studiuje dziennikarstwo i komunikację społeczną. Jej przygoda z pole dance zaczęła się kilka miesięcy temu.
- Ćwiczyliśmy po 13 godzin dziennie, by nauczyć się technik tańca - mówi Agata Biernat, która zamierza wystartować w mistrzostwach Polski.
- Panie chodzące na fitness czasem mówią, że zajęcia je męczą - mówi Agata. - Tu połączenie tańca z akrobatyką sprawia, że zawsze dzieje się coś ciekawego. W Warszawie, w jednym z gimnazjów, na lekcjach wychowania fizycznego są zajęcia z tańca na rurze.