Ryszard Terlecki o kulisach powstania nowej partii napisał na łamach „Głosu - Tygodnika Nowohuckiego”. Polityk podkreśla, że tuż przed wakacyjną przerwą w sejmowych korytarzach krążą plotki na temat tego, co wydarzy się po niej.
„Coraz częściej słyszy się o nowej partii, która ma zastąpić stare, zużyte już szyldy” – wskazuje. Z informacji przekazanych przez szefa klubu PiS wynika, że nowe ugrupowanie ma powstać w rezultacie rozłamu w Platformie Obywatelskiej, a także rozpadu „ugrupowań dotychczasowej trzeciej ligi”, a „konstruktorem politycznego przełomu ma zostać Grzegorz Schetyna”. To właśnie za byłym szefem PO ma podążyć grupa niezadowolonych posłów tego ugrupowania.
Imperialny plan Tuska
Irytację parlamentarzystów PO, którzy mieliby zasilić szeregi nowego ugrupowania wzbudza – napisał Terlecki – „Tusk ze swoim imperialnym planem podporządkowania sobie całej opozycji”. „Bardziej przytomni posłowie Platformy dobrze wiedzą, że gdyby plan się powiódł to dla nich, jako czasem mających własne zdanie, dobrych miejsc na listach wyborczych zabraknie. Trzeba się będzie podzielić z innymi partiami, które chociaż bez porównania słabsze, to za cenę udziału we wspólnym przedsięwzięciu zażądają odpowiedniej liczby miejsc tzw. biorących” – tłumaczy wicemarszałek Sejmu.
Plan rozłamowców, a także „strzeżone tajemnicą rozmowy” mają zakładać udział w inicjatywie posłów słabnącej Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni. „Co ciekawe do nowej partii przymierzają się także niektórzy z nowych nabytków PSL, wystraszeni perspektywą nie osiągnięcia przez Kosiniaka-Kamysza pięcioprocentowego progu wyborczego. Ci wędrownicy po partiach (niektórzy zaliczyli już po kilka) pozostają pewnym, chociaż mało wartościowym zapleczem nowej formacji” – czytamy w felietonie Ryszarda Terleckiego.
„Okazał się gderliwym frustratem”
Polityk zauważa, że w ostatnim czasie w Platformie Obywatelskiej ścierały się dwie frakcje. „Tzw. starzy, skupieni wokół Tuska, liczyli na charyzmę i przebiegłość »króla Europy«, który jednak po powrocie z dobrze opłacanych wakacji okazał się gderliwym frustratem, niestety wciąż przekonanym o swojej wielkości. Trzymanie się blisko Tuska gwarantowało dobre miejsca na przyszłych listach, pod warunkiem oczywiście, że przywódca w międzyczasie znów nie zrejteruje na jakąś miłą posadkę w Europie” – wskazuje polityk PiS. Druga z wymienionych frakcji to młodzi, którzy wierząc w odsunięcie od władzy w partii zwolenników Tuska skupiają się wokół Rafała Trzaskowskiego. „Problem polega na tym, że Trzaskowskiemu za bardzo się nie chce i woli występować w roli wiecznie zadowolonego gospodarza Warszawy” – dodaje.
Według Ryszarda Terleckiego, pojawienie się nowej siły, częściowo wyrosłej z Platformy, może ten układ całkowicie zburzyć. „Największa opozycyjna partia nie tylko nie stanie na czele opozycyjnego peletonu, ale podzieli się i rozpadnie” – wieszczy wicemarszałek Sejmu.
