To oni zdecydują, kto będzie nowym prezydentem Polski. "Co piąty Polak głosuje na radykalną krypto-faszystowską prawicę. Gęsia skórka"

PKW podała wyniki wyborów prezydenckich z 99 proc. komisji wyborczych. Wszystkie głosy policzono już za granicą, na statkach i platformach. Według sondażu late poll prowadzi Rafał Trzaskowski z wynikiem 31,2 proc. głosów; Karol Nawrocki - 29,7 proc. Trzecie miejsce zajął Sławomir Mentzen z wynikiem 14,9 proc.a Grzegorz Braun uzyskuje 6,4 proc.

– 40 proc. wyborców zagłosowało na kandydatów partii spoza duopolu. Pojawia się nowy trend, który prawdopodobnie prowadzi do zakwestionowania tego duopolu w kolejnych wyborach parlamentarnych – to rodzaj zapowiedzi rekonfiguracji tego ładu – komentuje wyniki wyborów prezydenckich Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

W rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" ekspert ocenia, że wyniki pierwszej tury, to żółta kartka dla obecnie rządzącej koalicji. Kandydaci partii opozycyjnych zgromadzili w sumie więcej głosów. Wśród nich największym poparciem cieszy się Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun.

– Wynik Mentzena i Brauna pokazuje, że Polska brunatnieje w bardzo szybkim tempie. Ponad milion ludzi zagłosowało na faceta, który budzi przerażenie: opowiada brednie antyukraińskie, antysemickim językiem i retoryką wyjętą z lat 20. z Niemiec, opowiada teorie spiskowe, jest homofobiczny. Mentzen jest trochę bardziej ucywilizowanym, ale nadal jest radykalnym prawicowcem. Co piąty Polak głosuje na radykalną, w niektórych odsłonach krypto-faszystowską prawicę. Pojawia się gęsia skórka na plecach – mówi Tomasz Słupik.

Sławomir Mentzen poparło blisko 15 proc. głosujących, a Grzegorza Brauna niemal 6,4 proc. Zdaniem Słupika, to wyborcy tych polityków zdecydują, kto zostanie nowym prezydentem Polski.

– To jest taka sałatka jarzynowa prawicy, od największych "szurów", zwolenników teorii spiskowych po odłam umiarkowany. Wiatr wieje w kierunku antysemitów, antyukraińców i antyunijnych z komponentem protrumpowskim. Ci wyborcy cieszą się, że Trump nakłada cła na Unię, czyli także na Polskę, a oni pracują na przykład w firmach, które muszą drożej eksportować do USA towary. Stracą miejsca pracy, ale nie rozumieją tych zależności – ostro komentuje politolog.

Czy politycy skrajnej prawicy zdecydują się na przekazanie swojego poparcia przed drugą turą wyborów? Zdaniem politologa w Konfederacji pojawi się dwugłos. Jak mówi, Krzysztof Bosak będzie prawdopodobnie namawiał do głosowania na kandydata popieranego przez PiS, a Sławomir Mentzen zachowa się raczej neutralnie.

– Zwolennicy Mentzena mogą się wstrzymać, ponieważ Mentzen zaatakował Nawrockiego, co wywołało wśród jego nich dezorientację. On sam raczej nie udzieli mu jednoznacznego poparcia. Możliwe, że Mentzen będzie odgrywał rolę "złego policjanta", podczas gdy Bosak – choć subtelnie – będzie zachęcał do głosowania na Nawrockiego. Jeśli spojrzymy na przepływy elektoratu, sądzę, że większość ostatecznie poprze Nawrockiego. Pytanie tylko, na ile Trzaskowskiemu uda się zdemobilizować tych wyborców – wyjaśnia Tomasz Słupik.

Zagadkę, według rozmówcy "Dziennika Zachodniego", stanowić będzie postawa wyborców Grzegorza Brauna. Jak mówi, trudno jednak przekonywać, że zagłosują na kandydata związanego z obecną opcją rządzącą.

– Spokojnie milion z tych osób może oddać głos na Nawrockiego. Choć z różnych powodów może być dla nich symbolem establishmentu, to jednak jego postawa – antyeuropejska, homofobiczna, antyukraińska, z podskórnym antysemityzmem – oraz jego wizerunek "bramkarza z półświatka", byłego boksera z niejasnymi kontaktami – to wszystko może być dla nich bardziej atrakcyjne i przekonujące – mówi o preferencjach wyborców Brauna.

– Na ten moment sytuacja nie wygląda dla Rafała Trzaskowskiego korzystnie. Oczywiście to nie znaczy, że wybory są rozstrzygnięte i Nawrocki może składać meldunek Kaczyńskiemu – do tego daleka droga. Dla KO pewnym pocieszeniem może być wynik w woj. śląskim, gdzie Trzaskowski uzyskał ponad 5,5 proc. przewagi nad Nawrockim – podsumowuje Tomasz Słupik.