
Tony Bennett nie żyje
W piątek rano zmarł Tony Bennett. Informację o śmierci wybitnego wokalisty potwierdziła publicystka Sylvia Weinter w rozmowie z "The Associated Press". Mężczyzna zmarł w wieku 96 lat w swoim rodzinnym mieście, w Nowym Jorku.
Nie podano konkretnej przyczyny śmierci, jednak w ostatnich latach muzyk zmagał się z chorobą Alzheimera. Zdiagnozowano ją u niego w 2016 roku, jednakże nie uniemożliwiła mu ona nagrywania i koncertowania w ostatnich latach życia.
Tony Bennett aktywny muzycznie był przez ponad 70 lat. W tym czasie nagrał dziesiątki albumów i zdobył wiele nagród, tworząc solowo, ale też nagrywając z innymi wielkimi artystami.
Nie żyje mistrz popowy
Tony Bennett dla wielu był mistrzem popu. Tak uważał również m.in. jeden z innych wybitnych artystów - Frank Sinatra, który nazwał go "największym popularnym piosenkarzem na świecie".
Muzyk urodził się 3 sierpnia 1926 roku w Nowym Jorku, a jego kariera rozpoczęła się już dziesięć lat później i trwała aż do 2021 roku. W tym czasie wydał ponad siedemdziesiąt albumów muzycznych, które przyniosły mu 19 nagród Grammy. Co ciekawe, większość z nich, z wyjątkiem dwóch, zdobył po ukończeniu sześćdziesiątki.
Jedną z najbardziej znanych piosenek artysty jest "I Left My Heart in San Francisco" z 1962 roku, ale w ostatnim czasie tworzył również z wielkimi artystami światowej sceny muzycznej w tym z Amy Winehouse czy Lady Gagą. Z tą ostatnią nagrał takie piosenki jak "I've Got You Under My Skin" czy " I Get A Kick Out Of You".
Jego płyty na całym świecie sprzedały się w ponad 50-milionowym nakładzie.
lena