Chłopczykiem opiekował się 27-letni mężczyzna, bliski znajomy matki dziecka. W tym czasie kobiety nie było w domu. Jak udało nam się ustalić, matka chłopca, 34-letnia Agnieszka Sz., pracuje w jednym z hipermarketów. Dzień wcześniej, wczesnym popołudniem, wyszła do pracy. O opiekę nad dzieckiem poprosiła 27-letniego sąsiada, Adama M.
Podnajmował on pokój od Agnieszki. W zamian za dach nad głową opiekował się okazjonalnie małym Wiktorkiem.
Mężczyzna twierdzi, że w czwartek rano zauważył, iż dziecko nie oddycha. Podjął próbę reanimacji i wezwał pogotowie. Wkrótce akcję reanimacyjną podjęli ratownicy z karetki. Po kilkudziesięciu minutach lekarz stwierdził zgon chłopczyka.
- Matka dziecka wróciła do domu w czwartek wczesnym popołudniem, gdy w mieszkaniu policjanci zabezpieczali ślady - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej.
Po dokładnych oględzinach ratownicy spostrzegli niepokojące siniaki na ciele chłopczyka.
- Stwierdzono zasinienia na pośladkach, nerkach i powyżej nerek oraz na twarzy - mówi prokurator Kopania.
W piątek przeprowadzona została sekcja zwłok dziecka. Bezpośrednią przyczyną zgonu Wiktorka był krwiak i liczne obrażenia głowy.
- Urazy mogły zostać spowodowane do kilkunastu godzin przed zgonem - mówi Krzysztof Kopania.
Na ciele chłopca potwierdzono wiele innych siniaków, które musiały powstawać w różnych okresach czasu. Wszystko wskazuje na to, że chłopczyk został zamordowany, a wcześniej niejednokrotnie być maltretowany.
- W czwartek zatrzymaliśmy do wyjaśnienia 34-letnią matkę chłopca oraz jej 27-letniego znajomego - mówi podinsp. Joanna Kącka, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi. - Oboje zostają w policyjnej izbie zatrzymań przynajmniej do soboty. Wtedy też rozpoczną się prokuratorskie przesłuchania matki Wiktorka i jej znajomego.
Po zatrzymaniu 34-letnia Agnieszka Sz. została poddana testom narkotykowym. W jej moczu zostały odkryte ślady amfetaminy.
Agnieszka Sz. ma jeszcze jedno dziecko - 14-letniego syna z pierwszym życiowym partnerem. Opiekę nad dzieckiem sprawuje jednak ojciec dziecka.
Natomiast biologiczny ojciec Wiktora jest w szoku. Ostatni raz widział syna we wtorek. Nie utrzymuje kontaktów z Agnieszką Sz., ale mieszka przy sąsiedniej ulicy. W piątek został przesłuchany w łódzkiej prokuraturze .