Do wypadku doszło około południa na drodze powiatowej między Małą Cerkwicą a Dużą Cerkwicą w gminie Kamień Krajeński. Mimo godzinnej reanimacji nie udało się uratować kierowcy skody.
- Gdy dojechaliśmy na miejsce, około 70-letni mężczyzna był nieprzytomny, bez kontaktu, bez parametrów życiowych. Najpierw reanimacji podjęli się świadkowie zdarzenia, następnie przejęli go ratownicy. Autem podróżowało małżeństwo spoza powiatu sępoleńskiego, żonie nic się nie stało – informuje Robert Liss, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie.
Najprawdopodobniej śmierć mężczyzny nastąpiła przed wypadkiem. Możliwe, że kierowca zasłabł w trakcie jazdy. Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie Krajeńskim. Droga na czas akcji była zablokowana. Policja organizowała objazdy przez Dużą Cerkwicę i Radzim.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów na miejscu zdarzenia wynika, że 73-letni mieszkaniec Koszalina, kierujący skodą yeti, jadąc w kierunku Kamienia Krajeńskiego, bezpośrednio po wyjściu z łuku drogi, zjechał na pobocze, gdzie zatrzymał się na stercie ściętych gałęzi. Wraz z nim podróżowała 73-letnia mieszkanka Koszalina. Kobieta nie doznała żadnych obrażeń ciała. Pomimo reanimacji mężczyźnie nie udało się przywrócić czynności życiowych - informuje asp. Małgorzata Warsińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie Krajeńskim.
W tej sprawie prowadzone będzie śledztwo. Policjanci będą wyjaśniać okoliczności i przyczyny zdarzenia.
