Dramatyczne chwile w Nowodzielu
W niedzielne popołudnie, 13 października, około godziny 14, ogień ogarnął budynek mieszkalny w Nowodzielu. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, zastali dom w płomieniach. Choć sąsiedzi zdołali wyprowadzić starszą kobietę z płonącego budynku, Zbigniew Marculewicz niestety nie przeżył tego tragicznego zdarzenia. Ten były koszykarz ekstraklasy rozpoczął swoją sportową drogę w Zespole Szkół Mechanicznych w Białymstoku, a następnie kontynuował ją w Instalu.
Sportowa kariera Zbigniewa Marculewicza
Zbigniew Marculewicz zasłynął jako utalentowany koszykarz, który w latach 1995-1998 grał w ekstraklasie w drużynach Dojlid Białystok i Płyt Grajewo. Następnie przeniósł się na pięć lat do Unii Tarnów. W latach 2003-2008 występował w Polpharmie Starogard Gdański, gdzie grał u boku Kamila Zakrzewskiego. W sezonie 2008/09 bronił barw ŁKS-u Łódź, a także występował w Siarce Tarnobrzeg.
Myślę, że do koszykówki trafiłem trochę zbyt późno - mówił w jednym z wywiadów Zbigniew Marculewicz. - Gdy chodziłem do Technikum Mechanicznego w Białymstoku, a dokładnie gdy byłem w drugiej klasie, nauczyciel wychowania fizycznego stwierdził, że dobrze gram w koszykówkę i namówił mnie, bym zaczął trenować.
Jego przygoda z koszykówką rozpoczęła się w Instalu Białystok, a później kontynuowana była w Dojlidach Białystok. Po pewnym czasie Zbigniew Marculewicz zasilił szeregi Unii Tarnów, a pod koniec kariery grał w pierwszoligowych Żubrach Białystok.
Osiągnięcia i zakończenie kariery
W trakcie swojej kariery w najwyższej klasie rozgrywkowej Zbigniew Marculewicz rozegrał 285 meczów w ciągu 11 sezonów. Wspólnie z Polpharmą wywalczył awans do ekstraklasy, a w 2006 roku uczestniczył w finale Pucharu Polski. W sezonie 2002/2003 zdobył tytuł najlepszego blokującego ekstraklasy. Swoją sportową karierę na szczeblu centralnym zakończył w 2010 roku.
Śmierć Zbigniewa Marculewicza to ogromna strata dla świata sportu oraz dla społeczności, która pamięta go jako wybitnego koszykarza i serdecznego człowieka. Jego osiągnięcia na parkiecie pozostaną w pamięci wielu fanów koszykówki.
