Nowa trasa w położonej w Sudetach Jaskini Niedźwiedziej miałaby przebiegać m.in. przez Salę Mastodonta odkrytą w maju 2012 r., a która ma aż 120 metrów długości i 30 wysokości. Może objąć także ponad kilometr korytarzy znajdujących się za salą. W tej chwili przejście liczącej około 500 metrów trasy turystycznej z przewodnikiem zajmuje około 45 minut.
– Przygotowujemy nową koncepcję trasy. Trzeba będzie wykuć sztolnię wejściową, a być może nawet dwie, a potem wytyczyć drogę. Być może równolegle do normalnej, powstanie również trasa ekstremalna, podobna do tej niedawno otwartej na już udostępnionym fragmencie jaskini – mówi Artur Sawicki, kierownik Jaskini Niedźwiedziej. – Aby rozpocząć prace potrzeba jedynie zgoda Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która opracowuje raport oddziaływania na środowisko. Jaskinia znajduje się bowiem na terenie ochronnym Natura 2000 – dodaje. Raport będzie gotowy w pierwszej połowie przyszłego roku.
Trasa, o ile powstanie będzie porównywalna z największymi europejskimi – jaskinią Katarzyńską, Balcarką w Czechach, czy słowacką jaskinią Domica, czy jaskiniami francuskimi, które oferują godzinne trasy z wielką ilością nacieków i dużymi salami. Nad oświetleniem pracuje wrocławska firma Mactronic.
Jak informuje Artur Sawicki rocznie jaskinię może odwiedzić 87 tysięcy turystów. – Dziennie jaskinię odwiedza około 400 osób, a w ciągu roku nawet 80 tysięcy. Dużo osób korzysta też z trasy ekstremalnej. W tym roku przeszło ją już 500 osób – mówi Sawicki.
Od 13 listopada jaskinia jest zamknięta. Ponownie będzie można ją zwiedzić 26 grudnia. Zamknięcie jaskini jest niezbędne, aby zregenerował się unikalny klimat.
– Aby jaskinia żyła przez cały rok musi mieć stałą wilgotność i temperaturę powietrza. Zaburzają to turyści, którzy wydychają dwutlenek węgla i podnoszą temperaturę. Gdy jaskinia jest zamknięta liczymy też nietoperze. To największe zimowisko tych ssaków na Dolnym Śląsku. Co roku mamy ich tu około 1300 – wyjaśnia Sawicki.
Właśnie wpływ ludzi na unikalny mikroklimat jaskini będzie brany pod uwagę przez RDOŚ przy wydawaniu decyzji środowiskowej. Jeśli okaże się pozytywna nową trasą pójdziemy za kilka lat.
– Na trasę, którą teraz zwiedzamy trzeba było czekać 17 lat. Mamy nadzieję, że na nową poczekamy co najmniej o połowę krócej – twierdzi Artur Sawicki i jak dodaje, są przesłanki świadczące, że jaskinia kryje kolejne korytarze i sale.
– Dalsze odkrycia są kwestią czasu. Trzeba będzie jednak przeprowadzić kolejne badania. Pięć lat temu widzieliśmy, że nietoperze roiły się w jednym miejscu i wylatywały dalej. Poza tym były prowadzone badania znacznikowe wód. Woda była barwiona i wypływała w Czechach po drugiej stronie Masywu Śnieżnika. To był dowód, że Jaskinia Niedźwiedzia przebiega dużo dalej na stronę czeską. Później po kilku miesiącach za Salą Mastodonta odkryto kolejne korytarze i to na wielu piętrach. Być może tak będzie i tym razem – mówi z nadzieją Artur Sawicki.
ZOBACZ TAKŻE: ZAGADKI I TAJEMNICE WROCŁAWIA - SEZON 2