- Jak żyję nie wiedziałem takiego meczu. Naprawdę. Ale też nie wiedziałem takiej sytuacji, która miała miejsce tutaj w przerwie. Widziałem zespół. Widziałem zespół, który dążył - pomimo tego wszystkiego co się działo - uzyskać dobry rezultat. Dla nas ten remis jest dobrym rezultatem - mówił w szatni po piątkowym meczu ŁKS-u Łódź z Jagiellonią trener łodzian Kazimierz Moskal.
O niezwykłości spotkania ŁKS Łódź z Jagiellonią mówił także po spotkaniu trener Żółto-Czerwonych Adrian Siemieniec. Jednak szkoleniowiec Jagi w przeciwieństwie do trenera z Łodzi mocno był rozczarowany remisem.
- To był szalony mecz. Dużo zwrotów akcji i emocji. Finalnie spotkanie zakończyło się remisem. Komentując na gorąco muszę powiedzieć, że czujemy rozczarowanie, straciliśmy dwa punkty - mówi trener Jagiellonii Białystok Adrian Siemieniec.
- Zawsze wychodzę z założenia, że w życiu ma się tyle, na ile się zapracuje. W tym meczu nie zrobiliśmy na tyle dużo, żeby wygrać. Może w poprzednich spotkaniach nie zrobiliśmy tyle, żeby dzisiaj nam los zabrał. Tak jest w piłce nożnej. Zremisowaliśmy na trudnym terenie, ale jesteśmy rozczarowani. Mamy bardziej poczucie straconych dwóch punktów niż zyskanego jednego. Niemniej mamy ten jeden punkt i zaczynamy szykować się już do wtorkowego, pucharowego starcia w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław - dodał trener Siemieniec.
Wiele po spotkaniu mówiło się o pracy sędziego spotkania Daniela Stefańskiego, który drużynie ŁKS-u pokazał dwie czerwone kartki (piłkarzowi i trenerowi). Podyktował rzut karny Jagiellonii oraz po ocenie VAR, w doliczonym już czasie gry, nie podyktował drugiej jedenastki Żółto-Czerwonym.
- Myślę, że w tym meczu było za dużo niepotrzebnych emocji. Dużo miałbym do powiedzenia, ale na dziś chyba na tym zakończę - stwierdził dyplomatycznie trener ŁKS-u Kazimierz Moskal, który przez arbitra odesłany został na trybuny.
- Jestem trenerem Jagiellonii i jestem od trenowania. Nie będę komentował i oceniał pracy sędziego. Ani nie jestem na tyle kompetentny, ani nie jest to mój zakres obowiązków - stwierdził zaś trener Jagiellonii.
