Rowerowy boom
Ogromy wzrost zainteresowania rowerami odnotowują wszyscy, od producentów części po sprzedawców. Jego skalę obrazuje statystyka Głównego Urzędu Statystycznego – produkcja rowerów w Polsce w maju 2020 r., w porównaniu do maja 2019 r. wzrosła o 33,4 proc. Jeszcze większą różnicę odnotowano w ujęciu miesięcznym – w maju 2020 r. wyprodukowano o 171,3 proc. więcej rowerów niż w kwietniu 2020 r.
Jakie są tego powody? Po pierwsze z roku na rok zainteresowanie jest coraz większe, co widać chociażby we wciąż rozwijającej się infrastrukturze rowerowej. Do tego globalnego trendu należy dodać pandemię spowodowaną wirusem COVID-19, kiedy to rower stał się bezpieczną alternatywę dla transportu miejskiego, a także w obliczu zamknięcia obiektów sportowych pozostał jedną z niewielu możliwych form aktywności sportowej.
– Obserwujemy zdecydowany wzrost zainteresowania rowerami w stosunku do poprzednich lat. Jazda na rowerze postrzegana jest jako sport bezpieczny, ponieważ najczęściej uprawiamy ją w pojedynkę lub w bardzo małych grupach
– mówi Rafał Gębara, Dyrektor Sportów Rowerowych w Decathlon Polska.
Brak części rowerowych
Jednak pandemia to nie tylko wzrost popytu na rowery, ale także przerwanie łańcucha dostaw i ograniczenia w produkcji.
– Już wcześniej produkcja była ciasno poukładana w kalendarzu. W tej sytuacji, kiedy wszystko było wszystko bardzo mocno ściśnięte… Bum! Uderzył koronawirus – tłumaczy Jan Kiliński z Dirt it More.
W efekcie doszło do spowolnienia lub zatrzymania produkcji.
– Gdy dana fabryka pracowała na 100 proc. i nagle zaczyna pracować tylko na 50 proc., to zmniejsza swoje moce przerobowe. Lockdown na Tajwanie spowodował duże opóźnienia w produkcji
– tłumaczy pracownik z wielkopolskiej hurtowni części rowerowych. – My już składamy zamówienia na 2022 r. – dodaje.
Jak przyznaje jeden z rozmówców, na grupie na Facebooku „Polskie Forum Mechaników Rowerowych” serwisanci z całej Polski dzielą się informacjami, jak sobie radzą z tą sytuacją. Każdy ma ten sam problem, że brakuje podstawowych części – kaset, łańcuchów czy ogumienia.
Nie ma z czego składać rowerów
Rozmówcy zaznaczają, że już zeszłym roku był problem z rowerami, ale wtedy nie było głównie ram rowerowych. Obecnie jest inaczej – firmy naprodukowały trochę ram, ale producenci części rowerowych nie są w stanie dostarczyć komponentów. Polscy producenci rowerów radzą sobie na dwa sposoby.
– Jeden z polskich producentów dzwoni po swoich dystrybutorach i stara się od nich odkupić części rowerowe, żeby móc uzbroić swoje rowery. Inny zaczął korzystać z części Sun Race, mniej znanego producenta na polskim rynku
– tłumaczy pracownik znanej sieci sportowej.
Nie wiadomo jednak, jak zareagują na to konsumenci, ponieważ dwie najbardziej znane w Polsce firmy komponentów rowerowych to japońskie Shimano i amerykański SRAM. I to do nich przyzwyczajeni są klienci.
Ceny rowerów poszybowały w górę
Kolejny problem to wzrost cen, odbijający się na hurtowniach, sklepach a finalnie na klientach. Ma na to wpływ czterokrotny wzrost cen transportu morskiego, ale także duży popyt, wstrzymanie produkcji czy niekorzystny kurs walutowy.
Dzisiaj cena za jeden kontener z Azji to ok 12 tys. dolarów. W zeszłym roku było to ok. 3 tys. W związku z tym za rower, za który w zeszłym roku zapłacilibyśmy przykładowo 2000 zł, w tym roku zapłacimy 2500 zł.
O 10-20 proc. wzrosły też ceny komponentów.
– Na przykład dętki Continental w zeszłym roku kosztowały ok. 25 zł, a w hurcie 15 zł. Teraz jest to ponad 25 zł w hurcie i ponad 30 zł w detalu – mówi jeden ze współzałożycieli Meta. Serwis i sklep rowerowy.
Co podrożało, a co staniało przez ostatni rok? Zobacz porówn...
Problem z rowerami
Nie jest tak, że rowerów w sklepie w ogóle nie ma, ale ich wybór jest znacznie ograniczony. Żadne dostawy nie pokrywają się z harmonogramem, producenci po prosyu wysyłają to, co mają i to, co im się uda złożyć. Towar przychodzi, ale nie w takich ilościach i nie w takich datach, jakie były zakontraktowane.
– Jest ogromny problem z rowerami. Oczywiście są dostawy, ale skromne. Często wygląda to tak, że przyjeżdża 20 sztuk, z czego 15 sprzedaje się w dwa dni – mówi Marcin Stawny z Centrum Rowerowego Franowo. – Dodatkowo, wyzwaniem są odległe terminy dostaw. Klienci oglądają katalog w internecie, przychodzą i są zdziwieni, jak słyszą datę dostawy. Dużą popularnością cieszą się rowery trekkingowe i gravelowe. Są też takie modele, które mamy na ten rok wyprzedane i zapisujemy ludzi na rok 2022 – opowiada Stawny.
Nie będzie przeceny rowerów
– Rowerów nie ma i nie będzie. Nie będzie też wyprzedaży. Jeżeli ktoś będzie czekać do sierpnia z kupnem roweru, to musi się liczyć z tym, że wtedy nie kupi roweru takiego jaki chce, tylko taki, jaki będzie – mówi pracownik znanej sieci sportowej.
Zaznacza, że w 2019 r. już pod koniec czerwca miały miejsce pierwsze obniżki cen rowerów. W połowie wakacji była druga przecena, a we wrześniu była już trzecia wyprzedaż totalna. W zeszłym roku pierwsza zmiana cennika miała miejsce dopiero w połowie sierpnia.
– Taka zasada rynku. Jak ktoś to kupi, to po co to przeceniać? – dodaje.
Rusz się z domu! 21 miejsc idealnych na krótką wycieczkę w W...