Tak pieszczotliwie nazywany jest gmach Starostwa Powiatowego, gdzie po raz trzeci dotarł królewski orszak. Inaczej jednak niż w poprzednich latach - wierni maszerowali przez miasto nie z trzech, ale jednej buskiej parafii: Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
W rolę Mędrców ze Wschodu wcielili się: burmistrz Waldemar Sikora, który grał króla Kacpra, znany buski geodeta Adam Biskup - był Melchiorem oraz wiceburmistrz Henryk Radosz - król Baltazar. Tak jak przed 2 tysiącami lat, złożyli Dzieciątku Jezus dary: złoto, kadzidło i mirrę.
Imprezą przed budynkiem starostwa dyrygował z temperamentem ksiądz Tadeusz Szlachta, proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, a najbardziej pożądanym... nakryciem głowy w sobotę była złocista korona. Wykonana wprawdzie z papieru, lecz równie cenna jak ta królewska, z czystego złota.
Po sekwencji z wręczaniem darów ruszyło wielkie kolędowanie. Mieszkańcy i kuracjusze otrzymali śpiewniki z 14 utworami, więc problemów z tekstem być nie mogło. Na otwarcie - kolędowy klasyk "Lulajże Jezuniu". Potem "Bóg się rodzi" i coś specjalnego: dedykowana rządzącym Buskiem "Anioł pasterzom mówił". Była też kolęda o błogosławieństwo dla ojczyzny i inne utwory.
Ksiądz Tadeusz Szlachta odczytał treść listu - z przesłaniem od prezydenta Andrzeja Dudy. Zachęcał do wspomnień o "naszym najpiękniejszym Bożym Narodzeniu" oraz do skosztowania okolicznościowego przysmaku: "ciasta Trzech Króli". Pyszne kremówki rozchodziły się błyskawicznie, zaś dochód z ich sprzedaży zostanie przekazany "dla ludzi biedniejszych od nas", czyli na misje.
Przed rokiem Orszak Trzech Króli przywędrował do Buska przy trzaskającym, kilkunastostopniowym mrozie. W sobotę było kilka kresek powyżej zera, ale kolędowanie przed Białym Domem przyciągnęło znacznie mniej osób.