Do zdarzenia doszło w sobotę (1 czerwca) około godz. 13.30. Turystka wraz z mężem wybrali się na zwiedzanie nieczynnej kopalni pirytu w Szklarskiej Porębie Dolnej. W pewnym momencie kobieta poślizgnęła się, spadła z wysokości kilku metrów i wpadła do sztolni. Nie była w stanie samodzielnie się wydostać. Mężczyzna wezwał pomoc.
Na miejsce przyjechali ratownicy karkonoskiej grupy GOPR, którzy po dotarciu do poszkodowanej stwierdzili u niej liczne obrażenia ciała. Ze sztolni wyciągnięto ją na noszach z asekuracją linową i przekazano ratownikom pogotowia.
Zobaczcie zdjęcia:
- Apelujemy o rozwagę i zachowanie ostrożności. Obecnie, po bardzo mocnych opadach deszczu, jest bardzo ślisko. Odradzamy wchodzenie na formacje skalne i zbliżanie się do krawędzi urwisk czy różnego typu deniwelacji terenu, które mogą skutkować tego typu urazami - mówią goprowcy.
Miejsce, w którym doszło do wypadku, pełne jest wyrobisk po dawnej kopalni pirytu. Nie ma tu tras wycieczkowych, ale ludzie zwiedzają je na własną rękę.
Kopalnie pirytu powstały w Szklarskiej Porębie w XVI wieku. W latach 1735 i 1766 wydrążono tu dwie duże sztolnie Zur Ehre des Gottes (Ku chwale Bożej) i Zu des Menschen Besten (Dla dobra człowieka). Jednak największy rozwój kopalni nastąpił po 1773 roku, wraz z powstaniem nowej witrolejni w Szklarskiej Porębie Dolnej. Zaczęto wówczas wydobywać po 400 ton pirytu rocznie. Kopalnię zamknięto na początku XIX wieku wskutek wyczerpania złóż. Dziś po kopalni pozostały sztolnie, które nie są w żaden sposób zabezpieczone - przez wyrobiska nie przebiega żaden szlak.
Tu doszło do wypadku:
Turystka poślizgnęła się i spadła do sztolni w Szklarskiej P...
