W środę portal TVN24 poinformował o tym, że trzech synów byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz wzięło udział w zgrupowaniu narciarskim jak zawodowi sportowcy, choć nie mieli licencji, które do tego uprawniają.
Jednak licencje w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego pojawiły się zaraz po tym, gdy dziennikarze zaczęli zadawać o nie pytania.
Ta sytuacja spotkała się zarówno z krytyką polityków opozycji, jak i partyjnych kolegów Emilewicz.
„Twój stok jest lepszy niż mój”
„Rozumiem dlaczego nie widziałem poseł Jadwigi Emilewicz na komisji zdrowia w dniu 5 stycznia. Ciężko brać udział w narciarskim stroju i kasku na głowie” – napisał Dariusz Joński, poseł Kolicji Obywatelskiej.
Także Michał Szczerba odniósł się do wyjazdu na narty w czasie ciągłych obostrzeń. „Twój stok, jest lepszy niż mój” – skomentował.
„Dla ludzi brak szczepionek i siedzenie w domu. Dla firm upadek. Dla władzy narty i wyjazdy na Kubę. Lepszy sort w natarciu” – ocenił Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej.
„Rżnięcie głupa z narodu”
- Jak cmentarze są zamknięte, to wtedy pan Kaczyński je odwiedza, nikt nie może, on może. Jak stoki są zamknięte, co rząd wprowadza, nikt nie może korzystać, a dzieci włodarzy partyjnych bądź ministerialnych mogą – mówił TVN24 wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
Natomiast Piotr Zgorzelski z PSL-u skomentował: „Kiedy firmy polskie są zamykane, kiedy polskie dzieci siedzą zamknięte w domach, to dzieci wybrańców narodu partii rządzącej jeżdżą sobie na stokach i mają to wszystko gdzieś. Za to wszystko pani Emilewicz powinna odpowiedzieć przynajmniej politycznie.”
Nie dla kasty
„Pycha kroczy przed upadkiem. Politycy nie są żadną specjalną kastą, która ma specjalne przywileje i której wolno więcej. Nie! Nie wolno!” – skomentował Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.
"A można było morsować" - napisał Michał Wypij, przewodniczący Porozumienia, do którego jeszcze do września 2020 roku należała także Jadwiga Emilewicz.
Krytyka także w partii
Z obozu władzy głos zabrał senator Prawa i Sprawiedliwości – Jan Maria Jackowski, który przekazał TVN24, że „jest to sytuacja, która słusznie wzbudza gniew opinii publicznej”- Ponieważ z jednej strony mamy potężne ograniczenia, z drugiej strony osoba, która znajduje się w elicie władzy, mówiąc delikatnie, nie stosuje się do tych zaleceń w stosunku do swoich dzieci – mówił stacji.
- Z tego punktu widzenia trudno mi znaleźć słowa usprawiedliwienia dla tego typu działań i sądzę, że pani premier wyciągnie z tego wnioski - dodał.
Emilewicz odpowiada
Była wicepremier odniosła się do materiału, który został opublikowany przez TVN24 na swoim profilu na Facebooku.
