Cechą charakterystyczną Święta Roweru jest brak limitów czasowych, czy liczby narzuconych do przejechania kilometrów. W Lubartowie nikt się nie ściga. Tutaj jazda rowerem jest wyłącznie przyjemnością i okazją do spędzenia niedzieli w rodzinnym gronie.
Niemal od samego początku imprezy uczestniczą w niej Radosław i Sylwia z Lubartowa, którzy w tym roku przyjechali z dwójką dzieci oraz bratanicą. Patryk po raz pierwszy samodzielnie przejechał jedną z przygotowanych tras. - Wyruszyliśmy na najkrótszą trasę, mieliśmy jedną kraksę, ale obyło się bez płaczu i jesteśmy z niego dumni. Przejechał cały dystans i dumnie odbierze koszulkę - mówili rodzice.
Przez cały dzień na ul. Nowodworskiej jeździły tysiące rowerzystów. Już przed południem liczba zarejestrowanych osób wyniosła ponad 8 tysięcy. W tym roku organizatorzy przygotowali w sumie 14 tysięcy pamiątkowych koszulek, które otrzymuje każdy, kto chociaż raz, w dowolnym czasie i dowolnym tempem, pokona jedną z tras. A do wyboru było ich aż siedem, o różnej długości i nawierzchni.
- Było wiele osób, które po raz pierwszy wzięły udział w Święcie Roweru - mówi Janusz Pożak. - To świadczy, że impreza przyjęła się i spodobała uczestnikom. Ma ona na celu uaktywnić społeczeństwo, aby w taki sposób spędzali wolny czas - dodaje pomysłodawca święta.
Uczestnicy mogli także skorzystać z bezpłatnego znakowania rowerów.
**"Mistrzowie kibicowania". Szwedzi przeszli przez Lublin (ZDJĘCIA, WIDEO)
Podniebny spacer po dzielnicy Rury (ZDJĘCIA Z DRONA)
“Chęć na Pięć”: 636 biegaczy dotarło do mety na Czechowie (ZDJĘCIA)
Pikieta w obronie Puszczy Białowieskiej. Chcą lasu, a nie fabryki desek (ZDJĘCIA, WIDEO)
Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!
**