W niedzielę pod Teatrem Wielkim w Poznaniu odbyła się demonstracja z okazji Dnia Kobiet. Uczestnicy w trakcie zgromadzenia domagali się darmowej i bezpiecznej aborcji na żądanie, uznania wartości pracy opiekuńczej, większego wsparcia dla rodziców i osób opiekujących się starszymi, czy skrócenia czasu pracy.
Organizatorami niedzielnej demonstracji były Socjalny Kongres Kobiet, OZZ Inicjatywa Pracownicza, Wielkopolskie Stowarzyszenie Lokatorów oraz Federacja Anarchistyczna.
Poszło o czerwoną flagę
Na wydarzeniu pojawili się także członkowie oraz sympatycy lewicowej organizacji Czerwony Front z Poznania i Wrocławia. W tłumie można ich było rozpoznać po czerwonych flagach, które przynieśli ze sobą pod Teatr Wielki. To właśnie one miały doprowadzić do agresywnego zachowania jednego z mężczyzn związanego z Federacja Anarchistyczną.
- Podczas manifestacji chłopak, który miał na sobie kamizelkę organizatorów demonstracji, wyszedł do nas z tłumu. Zaczął się czepiać, że kilka osób z naszej grupy miało czerwone flagi. Następnie próbował jedną z nich nam wyrwać. Inni organizatorzy szybko jednak zareagowali i nie pozwolili mu tego zrobić - opowiada Kasia, który wraz ze swoim chłopakiem Piotrem przyjechała na manifestację z Wrocławia.
Około godz. 16, po zakończeniu zgromadzenia grupa związana z Czerwonym Frontem udała się w stronę Okrąglaka. - Mężczyzna, który próbował zabrać flagę zdjął kamizelkę i z trzema kolegami ruszyli za nami - tłumaczy Piotr. Para wraz ze swoimi znajomymi szli jednak dalej, aż w końcu dotarli na ul. 3 Maja. - Kątem oka widziałem, że mężczyźni systematycznie zbliżali się do nas coraz bardziej. Kiedy weszliśmy w bramę jednej z kamienic, wbiegli za nami - dodaje.
Piotr próbował jeszcze wyciągnąć jeszcze pałkę, którą zabrał ze sobą na wypadek napaści, ale w tym momencie jeden z mężczyzn prysnął mu gazem pieprzowym prosto w twarz. Napastnicy zaczęli go szarpać, wyrwali mu narzędzie, a następnie przewrócili.
- Zaczęli go kopać, między innymi w głowę. Podbiegłam, odepchnęłam tego, który stał najbliżej głowy i krzyczałam. Odepchnęli mnie, ale podbiegłam raz jeszcze, wtedy dostałam gazem po oczach. Próbowałam jeszcze złapać pałkę Piotra, by nie zaczęli nią go okładać, jednak ostatecznie jeden z nich kopnął mnie tak mocno, że wylądowałam na ścianie
- relacjonuje Kasia.
Gazem pieprzowym oprócz Kasi i Piotra miały zostać zaatakowane jeszcze dwie osoby. - Na koniec zabrali na jedną z flag i uciekli - dodaje dziewczyna. Piotr po napaści ma guzy na głowie, posiniaczone uda oraz otarcia na dłoniach.
Do zdarzenia w niedzielę wieczorem odniósł się poznański skłot Rozbrat.
"Jesteśmy zgorszeni/ne a jednocześnie zaskoczeni/e doniesieniami o zajściu o które oskarża nas Czerwony Front. Badamy sprawę i rozpoczęliśmy/ły działania wyjaśniające całą sytuację. Jeżeli doszło do jakiejkolwiek przemocy wobec kobiet, to taka sytuacja w żadnym wypadku nie powinna mieć miejsca. Stanowczo przeciwstawiamy się wszelkiej przemocy wobec kobiet." - czytamy w oświadczeniu.
Policja przesłucha poszkodowanych
Sprawa zajmuje się już poznańska policja. Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak potwierdza, że funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie dotyczące napaści na grupę osób związanych z Czerwonym Frontem. - Policjanci otrzymali je około godziny 16.30. Osoby zgłaszające poinformowały, że zostały zaatakowane przez czterech anarchistów. Część osób trafiło na komisariat, resztę będziemy chcieli jeszcze przesłuchać - mówi Andrzej Borowiak.
Sprawdź także: Anarchiści uniewinnieni. Wcześniej zostali skazani za atak na policjantów w czasie Czarnego Protestu w Poznaniu
Kasia tłumaczy, że nadal jest zszokowana niedzielnymi wydarzeniami. - Przyznam szczerze, że z mniej agresywnymi reakcjami na własne poglądy spotykam się ze strony wrocławskich neonazistów . Podczas manifestacji można było usłyszeć między innymi hasło "Kiedy państwo mnie nie chroni, swojej siostry będę bronił", a po tuż po niej jej uczestnicy swoje siostry zaatakowali. Po co organizować takie wydarzenia, skoro te hasła nic nie znaczą? - pyta.
- Całkiem niedawno zostałem we Wrocławiu zaatakowany przez trzech neonazistów, ale nawet oni zachowali się bardziej "humanitarnie", bo nie kopali mnie w głowę - podsumowuje Piotr.
Polecamy też:
Jakie auta wybierają kobiety? Czerwone i małe - to stereotyp...
