Pojmani przez rosyjski specnaz ukraińscy marynarze pozostaną w areszcie najbliższe dwa miesiące. Jeśli zostaną uznani winnymi nielegalnego przekroczenia granicy rosyjskiej, o co się ich oskarża, mogą zostać skazani nawet na sześć lat więzienia.
Pavlo Klimkin, szef ukraińskiej dyplomacji oświadczył, że powinni być oni traktowani jak jeńcy wojenni, a Rosja nie ma prawa ich sądzić. Ukraina oraz Zachód domagają się uwolnienia wszystkich marynarzy, Moskwa nie reaguje na te głosy.
Trzech z zatrzymanych marynarzy, Andrij Drach, Serhij Tsybizow oraz Wołodymyr Lisowij, wyrecytowali w rosyjskiej telewizji przygotowane wcześniej oświadczenie, że świadomie naruszyli granice tego kraju i nie reagowali na sygnały radiowe, by nie przekraczać rosyjskiej granicy morskiej.
Lisowij mówił, że był ostrzegany o "prowokacyjnym charakterze" ukraińskich działań na morzu. Z kolei Andrij Drach dodawał, że dostał rozkaz płynięcia z Odessy do Marioupolu. - Byliśmy ostrzegani przez pograniczników rosyjskich, że naruszamy rosyjskie prawo. Powtarzali nam, byśmy opuścili wody terytorialne Federacji Rosyjskiej - powtarzał Drach.
Źródło:
RUPTLY
Zdaniem ukraińskiego wiceadmirała Ihora Woronczenko, zostali oni poddani presji psychologicznej. - Znam tych marynarzy z Nikopola. To honorowi ludzie i profesjonaliści, a to co mówią nie jest prawdą - mówił szef ukraińskiej floty.
Strona rosyjska nie skomentowała tych słów. Ukraina określiła działania Rosji jako agresywny akt, Moskwa, że było to naruszenie ich wód.
Konflikt w Cieśninie Kerczeńskiej nadal wywołuje ogromne wzburzenie nie tylko na Ukrainie, ale w wielu zachodnich krajach. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko w wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej BBC News powiedział wprost: - Panie Putin, wynoś się z Ukrainy. Zaapelował on jednocześnie do prezydenta USA Donalda Trumpa, by ten poruszył sprawę incydentu na Morzu Czarnym z Władimirem Putinem podczas zbliżającego się szczytu G20 w Argentynie.
Z tym może być jednak problem, bo Donald Trump oświadczył, że po akcji rosyjskiego specnazu może odwołać spotkanie z prezydentem Rosji. Prezydent USA dodał w wypowiedzi dla "Washington Post", że czeka teraz na pełny raport w sprawie zajścia w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej. Ze słów Trumpa wynika, że przygotowywany raport może być bardzo niekorzystny dla Moskwy, stad jego rezerwa, jeśli chodzi o spotkanie z Putinem.
- Może nie będę chciał się spotkać (z Putinem). Nie lubię agresji - oznajmił Trump.
Źródło:
Associated Press
Jak powiedział dziennikarzom John Bolton, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego obaj przywódcy mieli w Argentynie rozmawiać między innymi o sprawach bezpieczeństwa, kontroli zbrojeń, Ukrainie i Bliskim Wschodzie.
Jak na razie nie ma zdecydowanych ruchów ze strony Stanów Zjednoczonych, które tylko ponagliły kraje europejskie, by bardziej wspierały w tym kryzysie Kijów. Z kolei rzeczniczka departamentu stanu USA Heather Nauert dodała, że wobec Rosji powinny być podjęte sankcje.
POLECAMY: