Spis treści
Informacja nadeszła kilka dni po wysłaniu tysięcy żołnierzy Pjongjangu w głąb Rosji, aby pomóc Moskwie wygrać wojnę z Ukrainą.
Północnokoreańscy pomocnicy Putina
Kim Dzong Un Wysłał 10 000 żołnierzy, aby pomogli Rosji w obwodzie kurskim. Jednak podczas pierwszego starcia z siłami Ukrainy pod Kurskiem zginęło 40 żołnierzy Korei Północnej.
Jeden z ciężko rannych ocalałych, leczony w szpitalu polowym, powiedział: „Rosyjskie psy popędziły nas do ataku”, ale Ukraińcy „zaatakowali nas artylerią i dronami”.
Mówiąc o rzezi Ukraińców, do której doszło koło wsi Łubimovka, mówił: „Było nas czterdziestu, ale wszyscy nie żyli. „Teraz jestem tu sam, nie mam nic do stracenia”.
Obandażowany i leżący w czymś, co przypomina łóżko szpitalne, żołnierz koreański ujawnił szczegóły akcji, mówiąc, że jego bracia Kim i Minho zostali zabici i że sam przeżył, ukrywając się pod ich ciałami.
Żołnierze Kima czują się oszukani
Mówi, że powiedziano mu, że będą pilnować infrastruktury, ale Koreańczycy z Północy zostali „zdradzeni” i „wysłani do szturmu w obwodzie kurskim”. Dodał: „Rosjanie niczego nam nie zapewnili. „Rzucili nas do ataku bez rozpoznania, bez odpowiedniej broni”.
Choe Son Hui, szef dyplomacji Korei Północnej, po spotkaniu z Siergiejem Ławrowem: „Kim Dzong-un wydał rozkaz, abyśmy wspierali Rosjan w jej świętej wojnie”.
Wielu ekspertów podaje w wątpliwość zdolności militarne wojsk Pjongjangu.
Jeden z ukraińskich dowódców powiedział: „To nie jest wiarygodna siła. „Nie przychodzi mi na myśl nikt w [ukraińskiej armii], który martwiłby się znalezieniem się na linii zerowej w obliczu żołnierzy Kim Dzong-Una”. „Nie mam sympatii dla Pjongjangu[...] Putin używa ich jako mięsa armatniego”.
