Zobacz jak wyglądają mundurki kolejarzy Kolei Śląskich
- Kodeks ma być zbiorem pewnych zasad, które na co dzień obowiązują w naszym społeczeństwie i świadczą o poszanowaniu drugiej osoby - mówi Jakub Nowak z biura prasowego UM w Siemianowicach.
Kodeks zakłada, że urzędnicy będą dbać o wizerunek i dobre imię urzędu w pracy i poza nią. Stąd też lepiej, żeby żaden z pracowników magistratu nie był widziany w dziurawym sweterku, brudnej marynarce, zbyt wydekoltowanej bluzce czy kusej spódniczce. Kodeks zakłada, że urzędnik do pracy ma przychodzić ubrany schludnie, elegancko i prosto. Nie narzuca dokładnych wytycznych, jak urzędnik ma się ubrać. Tak jest w dużych firmach, gdzie obowiązuje dress code.
Etykieta pomaga zapomnieć o PRL
Dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego:
Sposób ubierania się urzędników to niepisana reguła, która nie musi być formalnie wprowadzona przez urząd miasta. Niemniej podstawowe wytyczne w stosunku do ubioru kobiet i mężczyzn muszą być. Natomiast zasady dobrego zachowania dotyczą nas wszystkich i nie ograniczają się tylko do miejsca, w którym pracujemy. Tu chodzi przede wszystkim o jakość obsługi urzędnika. Pewne zachowanie z jego strony musi być na wysokim poziomie po to, by nie utrwalać ciągle stereotypów rodem z PRL-u. PSZ
W pracy nie rozpuszczam włosów
Przemysław Smyczek, dyrektor Wydziału Kultury w Urzędzie Marszałkowskim:
Nigdy w pracy nie spotkałem się z negatywną reakcją na moje długie włosy, a noszę je, odkąd jestem tu zatrudniony. Nie był to nigdy powód niechęci ani ze strony przełożonych, ani osób z zewnątrz urzędu. Raczej często jest to coś, co przełamuje pierwsze lody i ułatwia rozmowy. Oczywiście nie wyobrażam sobie, bym miał nie chodzić pod krawatem i elegancko ubrany. Nigdy też nie rozpuszczam włosów. Gdybym tak robił, oznaczałoby to, że lekceważę swojego rozmówcę.