Demokraci mają oficjalnie w poniedziałek przedstawić projekt przepisów o usunięciu z urzędu prezydenta Donalda Trumpa. Oskarżają głowę państwa o „podżeganie do rebelii”, donosi New York Post.
„Prezydent Trump poważnie zagroził bezpieczeństwu rządu Stanów Zjednoczonych. Zagroził integralności systemowi demokratycznemu, przeszkodził pokojowemu przekazaniu władzy”, zawarto w dokumencie, podpisanym przez 150 polityków.
Byłaby to już druga próba impeachmentu wobec Trumpa, poprzednia (nieudana) miała miejsce w roku 2019.
Największą przeszkodą w zakończeniu impeachmentu jest czas. Kadencja Trumpa kończy się 20 stycznia, poza tym potrzebna jest do tego pomoc Republikanów, ci jednak nie bardzo palą się do takiego zakończenia rządów Donalda Trumpa.
Wielką orędowniczką odwołania Trumpa jest speaker Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. Nie przedstawiła jednak kalendarza impeachmentu, a ten zakłada nie tylko konieczność przesłuchania świadków, ale potwierdzenie konkretnych paragrafów impeachmentu i głosowania w Izbie Reprezentantów.
Nie brakuje też wśród polityków głosów, że na usunięciu Trumpa z urzędu ucierpiałby nie tylko prezydent, a najbardziej poszkodowana byłaby demokracja Stanów Zjednoczonych.
Demokraci są jednak zdeterminowani, będą ponawiać naciski na wiceprezydenta Mike Pence’a, by ten skorzystał z 25. poprawki, co pozwoliłoby usunąć Trumpa z urzędu. Jak na razie wiceprezydent jest tej procedurze przeciwny.
Wiadomo już, zgodnie z doniesieniami Reutersa, że Mike Pence weźmie udział 20 stycznia w zaprzysiężeniu Joe Bidena na prezydenta przywódcę Stanów Zjednoczonych/ Na tej uroczystości zabraknie jednak Donalda Trumpa.
