Prezydent polecił departamentom Obrony i Bezpieczeństwa Narodowego, aby we współpracy z gubernatorami wysłali Gwardię Narodową na południową-zachodnią granicę - powiedziała w oświadczeniu sekretarz bezpieczeństwa narodowego Kirstjen Nielsen. Jak mówił wcześniej Donald Trump, żołnierze mają patrolować granicę z Meksykiem, dopóki nie zostanie wybudowany mur, a granica nie będzie "bezpieczna".
Wysoki mur na granicy z Meksykiem był jedną z czołowych i najbardziej kontrowersyjnych obietnic wyborczych Donalda Trumpa. Pomysł krytykowała zarówno Partia Demokratyczna, jak i część republikanów, a także aktywiści. Amerykański prezydent wciąż ma jednak problem ze spełnieniem obietnicy. Kongres nie chce przyznać funduszy z budżetu na budowę, sfinansowania konstrukcji odmówił też - wbrew propozycji Trumpa - Meksyk.
Zdaniem prezydenta USA mur jest konieczny, aby ochronić kraj przed nielegalnymi imigrantami z Meksyku. Jak twierdzi Trump, pozwoli to walczyć m.in. z przemytem narkotyków. Obecnie do USA maszeruje przez Meksyk grupa złożona z 1,2 tys. imigrantów z Hondurasu. Marsz jest inicjatywą organizacji Pueblos sin Fronteras (Społeczności bez Granic). Imigranci powinni dotrzeć do granicy ze Stanami Zjednoczonymi za około trzy tygodnie.
Do decyzji Donalda Trumpa odniosły się władze Meksyku. - Senat Republiki domaga się szacunku dla Meksykanów od prezydenta Donalda Trumpa - podkreśliła meksykańska senator Laura Rojas. - Senat kategorycznie odrzuca zamiar prezydenta Donalda Trumpa, by zmilitaryzować granicę z Meksykiem. Takie działanie uznajemy za dodatkowo krzywdzące - mówiła.
- Potępiamy bezpodstawne i obraźliwe określenia na temat Meksyku i Meksykanów oraz domagamy się odpowiedniego traktowania, wymaganego w relacjach z sąsiadującymi partnerami i sojusznikami - podkreśliła Rojas. Jak dodała, meksykański rząd zawiesza współpracę ze Stanami Zjednoczonymi "w zakresie migracji i walki z transgraniczną przestępczością zorganizowaną, dopóki prezydent Donald Trump nie wyrazi szacunku, na który zasługują mieszkańcy Meksyku".
POLECAMY: