USA: Omikron zaczyna zwalniać w wielu miejscach. Początek końca pandemii?

Omikron zwalnia w wielu miejscach USA, dając nadzieję na to, że szczyt zakażeń Ameryka ma już za sobą - pisze Wall Street Journal.

Urzędnicy ds. zdrowia jeszcze nie ogłaszają zwycięstwa, ale trend wydaje się podążać w dobrą stronę. Gwałtowny wzrost liczby nowych codziennych przypadków Covid-19 napędzanych przez Omikron zaczyna zwalniać w niektórych miejscach, w tym w Nowym Jorku i Chicago, wywołując optymizm. Podobne tendencje zanotowano w RPA i Wielkiej Brytanii, gdzie wcześniej uderzył Omikron.

Wydaje się, że w głównych miastach, które najbardziej zaatakował Omikron, następuje spowolnienie – mówił Enbal Shacham, epidemiolog z Uniwersytetu w St. Louis. Ten trend jest podobny do tego, co widzieliśmy w RPA i tego, co wszyscy mieliśmy nadzieję zobaczyć.

W Chicago średnia siedmiodniowa nowych przypadków do 10 stycznia spadła do 4378, czyli o 24% mniej niż w poprzednim tygodniu. Średnia siedmiodniowa nowych hospitalizacji do 4 stycznia wzrosła do 204, czyli o 18% więcej niż w poprzednim tygodniu. Spadak zakażeń zanotował również Boston Medical Center, mówił dyrektor medyczny David McAneny.

Dane Johns Hopkins wskazują, że USA ostatnio odnotowały średnio około 1670 zgonów dziennie, znacznie poniżej średniej 3000 dziennie rok temu. Istnieją oznaki, że ten wariant powoduje łagodniejszy przebieg choroby w porównaniu z wcześniejszymi wariantami, ale zaraża o wiele więcej osób, że liczba zakażeń nadal stanowi poważny problem dla systemu opieki zdrowotnej.

Średnia siedmiodniowa hospitalizowanych z powodu zakażenia Covid-19 w USA przekroczyła teraz 150 tys., najwyższy odnotowany poziom, wynika z danych Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej. Ten wzrost wywiera znaczną presję na już przeciążone placówki. W sobotę stan Nowy Jork nakazał szpitalom w trzech regionach północnej części stanu wstrzymać procedury planowe w celu zwiększenia liczby łóżek covidowych.