Kiedy przed ich domem w St. Louis w Missouri pojawiła się grupa protestujących przeciwko niedawnej tragicznej śmierci czarnoskórego George’a Floyda, chwycili za broń i zagrozili, że jej użyją, jeśli tylko ktoś zaatakuje ich dom.
Małżeństwo, oboje prawnicy, byli gotowi na najbardziej stanowczy krok, byle tylko powstrzymać rozwścieczonych ludzi, którzy - jak mówili - grozili wdarciem się do ich domu.
On miał w ręku karabin, ona mierzyła do ludzi z pistoletu. Później powiadomili o wszystkim policję. Ta ostatnia uznała, że oboje działali zgodnie z prawem i nie będą im stawiane żadne zarzuty.
Innego jednak zdania jest miejscowa prokurator. Będzie chciała oskarżyć małżonków o grożenie protestującym użyciem broni.
63-letni Mark McCloskey i jego 61-letnia żona Patricia McCloskey mówią, że śledztwo przeciwko nim to kompletna bzdura.
- Baliśmy się o swoje życie, mamy prawo czuć się na swoim terenie bezpiecznie – mówili zgodnie.
Dodają, że nikt z protestujących, którzy pojawili się przed ich domem nie wnosił przeciwko nim skargi, a mimo to prokurator chce ich postawić w stan oskarżenia.
Ich postawa, nagłośniona licznymi zdjęciami i filmem wideo z tego wydarzenia, wywołała u jednych Amerykanów sympatię. Twierdzą, że przecież obrona swojego domu to świętość i nikogo nie można za to karać.
Inni wręcz przeciwnie - mówią, że uzbrojeni prawnicy musieli zdawać sobie sprawę z ich postawy, mogło przecież w każdej chwili dojść do masakry.
Małżonkowie opublikowali zdjęcia i filmy z ich akcji obrony domu. Twierdzą, że nie mają nic do ukrycia. - Zachowaliśmy się tak, jak zachowałby się każdy inny na naszym miejscu - przekonują.
Para twierdzi, że bała się o swoje życie po tym, jak protestujący mieli już rozbić bramę do ich posiadłością i ciskali groźbami pod ich adresem.
Tylko małżonkowie złożyli oficjalną skargę policji na zachowanie manifestantów, a stróże prawa orzekli od razu, że nie będą prawników ścigać.
Teraz jednak adwokat z St. Louis Kimberly Gardner zapowiedziała, że współpracuje już z policją i prokuratorami w celu zbadania zachowania wspomnianej pary pod kątem zagrożeń, jakie stworzyli dla tłumu, który pojawił się przed ich domem.
- Jestem przeciwko wydarzeniom, w których pokojowi protestujący spotkali się z groźbą użycia przeciwko nim broni - powiedziała w nagranym filmie wideo Gardner.
- Musimy bronić prawa do pokojowego protestu, a wszelkie próby jego zastraszania lub groźby użycia broni nie będą tolerowane - dodała.
Nie popełnijcie błędu, biuro prokuratora okręgowego nie będzie tolerować użycia siły przeciwko osobom korzystającym z praw wynikających z pierwszej poprawki do naszej konstytucji i wykorzysta całą moc prawa Missouri do pociągnięcia ludzi do odpowiedzialności - ostrzegła Gardner.
Pełnomocnik wspomnianego małżeństwa Albert Watkins wyjaśnia, że para jest od dawna zwolennikami praw obywatelskich i popiera przesłanie ruchu Black Lives Matter.
Powiedział on, że w tamtym dramatycznym momencie chwycili za broń, po tym jak dwóch lub trzech protestujących - byli to biali - gwałtownie zagroziło parze, ich majątkowi i majątkowi ich sąsiadów.
- Ich działania wynikały ze strachu i obaw, których geneza nie była związana z rasą. W rzeczywistości organizatorzy protestu stworzyli zagrożenie, za które para prawników nie odpowiada. Pokojowi protestujący nie byli przedmiotem pogardy ani pogardy ze strony państwa McCloskey – dodał adwokat prawników.
- Przeciwnie, oni popierali przesłanie protestujących – dodał adwokat.
Film przedstawiający konflikt pary obejrzało już kilkanaście milionów ludzi. Niektórzy popierają prawo pary do ochrony ich prywatnej własności, inni twierdzą, że złamali prawo, grożąc pokojowym protestom.
