15 lutego na Tarnicę, najwyższy szczyt Bieszczadów, z Wołosatego wybrało się około 70 osób
Wędrówkę utrudniał niski pułap chmur, silny wiatr w wyższych partiach gór i marznący deszcz. Podobna frekwencja na szlakach utrzymuje się od początku zimy. Nieco więcej turystów można zaobserwować jedynie podczas weekendów przy sprzyjającej pogodzie.
- Nie obserwujemy wzmożonego ruchu na szlakach turystycznych. Powodem takiego stanu rzeczy jest m.in. pandemia. W tym sezonie turyści wybierają wyciągi narciarskie a nie górskie wędrówki. Dużym powodzeniem cieszy się nowo otwarty stok narciarski w Wańkowej (powiat leski). Należy jednak dodać, że w ostatnich dniach pojawiło się więcej turystów, ale nie można mówić o tłumach. – poinformował Waldemar Olszewski, ratownik dyżurny Bieszczadzkiej Grupy GOPR. Dodał też, że ratownicy mieli niewiele interwencji.
Od tego roku zmieniły się zasady udostępniania terenu Bieszczadzkiego Parku Narodowego do zwiedzania
W okresie zimowym, żeby wejść na szlaki oraz ścieżki przyrodnicze należy kupić bilet wstępu. Można go nabyć drogą elektroniczną za pośrednictwem operatora płatności internetowych: bdpn.eparki.pl lub za gotówkę w kasach parkingów: na Przełęczy Wyżniańskiej, w Ustrzykach Górnych (wyjście w kierunku Połoniny Caryńskiej), w Wołosatem oraz w Brzegach Górnych. Bilet ulgowy to 4 zł, normalny 8 zł. Koszt parkingu np. w Wołosatem to wydatek 20 zł.
Z pytaniem o frekwencję na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego zwróciliśmy się również do dyrekcji parku. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że takie dane w tej chwili nie są dostępne.
