Jak zwykle spora grupa uczestników zjazdu przyjechała na miejsce pociągiem Transcassubia. W tym roku wyruszał on z Redy i zatrzymał się na 20 przystankach. Na dworcu w Chojnicach pasażerów tego niezwykłego pociągu powitała spora grupa tych, którzy przyjechali autobusami, czy też innymi środkami lokomocji.
Z dworca przemaszerowano do kościoła w centrum Chojnic. Tradycyjnie bowiem, przed oficjalnym rozpoczęciem zjazdu, odprawiana jest msza święta.
Po mszy świętej Kaszubi, którzy pojawili się w Chojnicach przeszli do Parku Tysiąclecia, gdzie odbywają się główne uroczystości. Tegoroczny zjazd nieprzypadkowo odbywa się w Chojnicach, co podkreślał podczas swojego wystąpienia profesor Edmund Wittbrodt, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Dwadzieścia lat temu polscy parlamentarzyści decydowali bowiem o podziale administracyjnym Polski. Chojnice, które wcześniej wchodziły w skład województwa bydgoskiego mogły trafić do województwa kujawsko-pomorskiego, ze stolicami w Bydgoszczy i Toruniu. Ostatecznie zadecydowano jednak, że włączone zostaną w skład województwa pomorskiego.
Mocno optowała za tym część pomorskich parlamentarzystów. I to właśnie oni byli jednymi z gośćmi zaproszonymi na zjazd. W gronie tych, którzy się pojawili się w Chojnicach byli m.in. Bogdan Borusewicz, Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Kazimierz Kleina... Pojawili się też samorządowcy - między innymi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
