- Kilka dni temu dziewczyna z sąsiedztwa widziała tego człowieka i ruszyła za nim w pogoń, ale odpuściła, bo przestraszyła się, że jej coś zrobi - relacjonuje nam wrocławianka, która właśnie dowiozła zapasowe koła swojemu ojcu, by ten mógł wymienić aż trzy "flaki" w swoim samochodzie. - Przydałoby się zdecydowanie więcej patroli policji, ale nie takich w mundurach i oznakowanym radiowozie, niech wyślą tutaj tajniaków - proszą mieszkańcy i narzekają, że do tej pory niewiele pomógł im w tej sprawie dzielnicowy i ciężko się do niego dodzwonić.
Dolnośląska policja twierdzi, że zna temat, ale sprzed około tygodnia. Wówczas na komisariat zgłosiły się trzy osoby. Od tamtego czasu mundurowi próbowali złapać tajemniczego człowieka, ale bezskutecznie. Apelowali też do mieszkańców o pomoc i szybkie przekazywanie informacji w momencie, gdy zauważą coś podejrzanego. Teraz policjanci od nas dowiedzieli się o kolejnej serii ataków. Po naszych pytaniach sprawdzają czy były kolejne zgłoszenia.
W nocy z poniedziałku na wtorek desperat działał na ulicy Studziennej. To niewielka uliczka, boczna ul. Komandorskiej przy centrum handlowym Arena. Wcześniej atakował także na samej Komandorskiej, Sanockiej oraz Zaolziańskiej.
Auta, w których ktoś przebija opony nie są źle zaparkowane. Stoją poprzecznie do drogi, na miejscach parkingowych, albo na wyznaczonych miejscach na podwórkach. Nie ma jednego klucza jego działania. Samochody należą zarówno do mieszkańców, jak i do przyjezdnych. Koła przebijane są wieczorami i w nocy. We wtorek o poranku okolice ulicy Studziennej wyglądały jak warsztat na świeżym powietrzu. Trudno jednak szybko przywrócić samochód do stanu używalności po tym jak ktoś przebił nam 2 czy 3 opony.
Wrocław: W tych miejscach przestaliśmy czuć się bezpiecznie [RAPORT]