28-letnia Monika T. była poszukiwana od kilku miesięcy. Po raz ostatni widziano ją 9 stycznia przed jednym z warszawskich hoteli, gdy wsiadała do samochodu jakiegoś mężczyzny. Ponad tydzień temu na na Kępie Tarchomińskiej odnaleziono ludzkie szczątki. Badania DNA potwierdziły, że są to zwłoki tancerki - podaje "Rzeczpospolita". Na razie nie wiadomo, w jaki sposób zginęła kobieta, ale z całą pewnością nie była to śmierć z przyczyn naturalnych.
Warszawski "pigalak", to miejsce powszechnie znane z prostytucji i agencji towarzyskich. Obejmuje ulice Śródmieścia: Nowogrodzką, Poznańską, Emilii Plater, Koszykową, Wspólną oraz część Alei Jerozolimskich.
Według "Wiadomości TVP", tajemnicze zabójstwo kobiety może być elementem wojny gangów. Monika T. od lat była związana z warszawskim "pigalakiem". Od kilku lat pracowała na ulicy, zajmowała się tańcem erotycznym, występowała w nocnych klubach. Znajomi Moniki T. mówią, że w ostatnim czasie dostała propozycję pracy na Zachodzie, ale nie chciała wyjeżdżać. Bała się. Albert Herzyk, policjant i narzeczony kobiety, twierdził, że Monika T. mogła zostać porwana w celach zarobkowych. - Być może ktoś chce ją zmusić do jakichś usług np. w agencji towarzyskiej – mówił dziennikarzom.
Warszawa | Wojna gangów o wpływy na "pigalaku". Tancerka Monika T. zamordowana
Źródło: TVP/x-news