Pierwsze doniesienia mówiły o tym, że w kamienicy przy ul. Siedleckiej prawdopodobnie wybuchł gaz. RMF FM podaje jednak, że eksplodować mogły granaty lub inne materiały wybuchowe. Mieszkanie, w którym doszło do wybuchu, było zamieszkiwane przez mężczyznę z przeszłością kryminalną, który do niedawna jeszcze przebywał w więzieniu. Jego los na razie nie jest znany. Śmierć w wyniku obrażeń poniosła osoba zajmująca lokal piętro niżej.
Straż pożarna i policja nie potwierdzają doniesień RMF FM. - Trwają czynności mające wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia - podają służby w komunikacie, zaznaczając, że hipoteza o wybuchu gazu wciąż jest tą najbardziej prawdopodobną.
Do wybuchu na Pradze-Północ w Warszawie doszło we wtorek ok. 21:30. Mieszkańców kamienicy przy ul. Siedleckiej 34 ewakuowano. Pożar przez całą noc gasiło kilka zastępów straży pożarnej. W wyniku eksplozji zginęła jedna osoba, a pięć innych zostało rannych. Wśród poszkodowanych jest m.in. małe dziecko.