Kim są Watchdog Polska?
Watchdog Polska to stowarzyszenie walczące o dostęp do informacji publicznej. Nie dziwi, więc że zdecydowali zaangażować się w sprawę, gdzie ten dostęp jest znacząco utrudniany.
Pilnujemy, żeby ludzie wiedzieli, co robi władza. Uczymy mieszkańców, że mogą pytać urzędy o to, dlaczego zlikwidowano szkołę, ile wydano na festyn czy gdzie planowana jest budowa wiatraków. Udzielamy tysięcy porad i setki razy chodzimy do sądu. Dzięki temu coraz więcej ludzi wie, że ma prawo pytać urzędy, te zaś wiedzą, że muszą odpowiadać - mówią sami o sobie.
Sprawa Gortat Camp
Pismo o udzielenie informacji o kwocie jaką miasto wydało na organizację Gortat Camp radny Jagielski wysłał we wrześniu ubiegłego roku. Do dziś odpowiedzi nie otrzymał. Walczy o nią w sądach. W tym momencie sprawę przejął Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi, który zajmuje się kasacją złożoną przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze, którzy odwołali się od wyroku przychylnego radnemu.
1 lipca, decyzją WSA, w charakterze uczestnika do postępowania przystąpiło Stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog Polska.
Dlaczego Watchdog Polska przystąpiła do postępowania?
Stowarzyszenie uważa, że argumenty, które przemawiają za nieudzieleniem dostępu do informacji publicznej są nieprzekonywujące i niezasadne. Ponadto Watchodog’i uważają, że Fundacja Gortat Camp nie zrobiła wystarczająco dużo żeby formalnie zapewnić sobie prawo do tajemnicy przedsiębiorcy.
Zakwestionowany został również najpoważniejszy argument, mówiący o tym, że ujawnienie kwoty skutkowałoby ograniczeniem możliwości negocjacyjnych Fundacji w przyszłości i utratą wiarygodności miasta jako partnera umowy.
Co do materialnej przesłanki tajemnicy przedsiębiorcy należy podkreślić, iż nie wykazuje się, w jaki sposób udostępnienie informacji mogłoby zaoszczędzić wydatków bądź pomnożyć zyski innego przedsiębiorcy. Działanie, polegające na zaproponowaniu podobnych usług bądź towarów, za niższą cenę, mogą zostać podjęte przez konkurencyjnych przedsiębiorców w każdej sytuacji, i nie wiążą się z niniejszą sprawą - czytamy w analizie sprawy przeprowadzonej przez Watchdog Polska.
Kwestionują nawet sposób przygotowania i poprowadzenia tej sprawy przez sądy, zarzucając im zaniedbanie.
Jasne i bezsporne jest bowiem, że wykonawca nie jest bezinteresowny, bezstronny w sprawie, i akceptacja takiego oświadczenia, niepoparta dostarczonymi przez Fundację dowodami, stanowiłaby rażące zaniedbanie przez sąd obowiązku zbadania stanu faktycznego sprawy - mówią Watchdog’i.
Co dalej?
Watchdog Polska jasno postawiły się po stronie Przemysława Jagielskiego, przedstawiając swoje argumenty i popierając stanowisko radnego. Ich celem jest pokazanie, że sąd słusznie uchylił decyzję, a skarga kasacyjna nie ma uzasadnionych podstaw. Co być może przyśpieszy ujawnienie kwoty jaką wydano przez miasto na Gortat Camp.
