Firmy, które przetwarzają dane osobowe muszą teraz pytać nas o zgodę na to. Dlatego masowo dostajemy SMS-y czy e-maile. Swoje regulaminy i politykę prywatności zmieniają też serwisy. Proszą użytkowników o ich akceptację. Jeśli nie wyrazimy zgody, muszą usunąć nasze dane ze swojej bazy.
Dużo tego. Dlatego ludzie ignorują e-maile. Słusznie?
- Zastanawia mnie, jak urzędnicy będą podchodzić do kontroli przestrzegania nowego prawa, ile będzie zależeć od ich widzimisię, bo przepisy dają dużą swobodę interpretacji- uważa Radosław Jarczyński, dyrektor generalny spółki Klimat Solec w Solcu Kujawskim (wykonawca systemów klimatyzacji, wentylacji oraz ogrzewania). - W przedsiębiorstwach panuje chaos i zamieszanie w związku z RODO. Przez niejasności ulegają one panice wysyłając setki czy nawet tysiące e-maili do klientów z prośbą o wypełnianie formularzy dotyczących ochrony danych. Jest ich tyle, że ludzie je ignorują, moim zdaniem słusznie.
W Klimat Solec powołali specjalnego inspektora, który zajmuje się RODO. Wcześniej sfinansowali temu pracownikowi odpowiednie studia podyplomowe.
- Najgorsze jest to, że pojawiło się wielu fałszywych doradców, którzy chcą zarobić na RODO, a tak naprawdę wiedzą na ten temat tyle samo, a może nawet mniej niż zwykli przedsiębiorcy. Radzę też uważać na niektóre firmy informatyczne oferujące specjalne oprogramowania, bo nie są na tyle skuteczne, by ochronić przed karami - dodaje Jarczyński.
- Mam wrażenie, że RODO to kolejny element, jak wcześniej np. radary, by zdobyć dodatkowe pieniądze do budżetu - twierdzi bydgoski przedsiębiorca (prosi o anonimowość). - Z jednej strony przepisy każą chronić dane, a z drugiej nie mówią, jak to skutecznie robić, czyli całe ryzyko ich ewentualnego wypłynięcia spada, jak zwykle na przedsiębiorcę. Poza tym zajmowanie się RODO jest bardzo czasochłonne, a przecież nie może być głównym zajęciem w prowadzeniu biznesu. Od lat towarzyszą nam ciągłe zmiany prawa. Mam wrażenie, że niedługo nie będziemy robić nic innego, jak tylko wykonywać polecenia polskich i unijnych urzędników. Rozmawiałem wczoraj z przedstawicielem angielskiej firmy. Powiedział mi, że także w Wielkiej Brytanii RODO budzi dużo obaw i wątpliwości.
To ma być dochód budżetu państwa. Będą i kontrole
- Podstawowymi problemami, z jakimi będą musieli zmierzyć się właściciele firm to przede wszystkim zwiększona biurokracja czy zatrudnienie nowego, wykwalifikowanego pracownika - komentuje Krzysztof Krauze, prezes firmy Intrum Justitia, specjalizującej się w usługach zarządzania wierzytelnościami i windykacji. - RODO może utrudnić dochodzenie należności z tytułu sprzedanego towaru lub wykonanej usługi. Wprowadzenie nowych unijnych przepisów wiąże się także z poniesieniem dodatkowych kosztów.
