Barszcz Sosnowskiego w większych skupiskach rośnie nad rzeką San w rejonie wodociągów w Trepczy. Duże jego skupiska są także w miejscowości Międzybródź (piaski), Mrzygłód pod skałą, oraz na Hłomczy.
Pojedyncze rośliny i niewielkie ich skupiska można spotkać na całym odcinku Sanu.
- Uważajmy więc na nie, i bądźmy ostrożni podczas wędkowania - apeluje Społeczna Straż Rybacka w Sanoku.
- Sok tej rośliny zawiera związki chemiczne zwane furanokumarynami. Są one obecne w całej roślinie, łącznie z pokrywającymi liście i łodygi włoskami. Służą one do naturalnej obrony rośliny np. przed owadami. Wędkarz wykaszający sobie stanowisko w celu rozłożenia sprzętu, czy rozgarniający ręką rośliny by dotrzeć nad brzeg rzeki nawet przy nieumyślnym dotknięciu może zostać poparzony. Przy silnym nasłonecznieniu pod wpływem ultrafioletufuranokumaryny zawarte w soku rośliny ulegają przemianom i powstają z nich substancje o silnie parzącym działaniu. W słońcu wystarczy niewiele czasu by odczuć działanie soków rośliny. Zjawisko takie nazywane jest fototoksycznością. Początkowe silnie zaczerwienione miejsca już na drugi dzień zamieniają się w nabrzmiałe płynem pęcherze. Poparzenia powoduje zarówno kontakt z rośliną, jak i z jej sokiem - napisał na Facebooku kom. SSR Ryszard Rygliszyn.
Wędkarz nad Sanem w Sanoku poparzył się barszczem Sosnowskie...
Dodał, że w miejscach poparzonych po pewnym czasie - bywa że nawet po 2 dniach - pojawiają się bąble, przypominające te jakie mamy po poparzeniu czymś gorącym, rozżarzonym. Poparzenia 2 i 3 stopnia przechodzące czasem we wrzodziejące rany, a w najgorszych przypadkach nawet martwice skóry.
- Tempo zmian zależy od oddziaływania promieni słonecznych i potu na porażone miejsca. Stan zapalny miejsca poparzonego utrzymuje się kilka dni. W tym czasie nie wolno wystawiać skóry na działanie promieni słonecznych. Poparzenia wywołane przez sok barszczu mogą też prowadzić do tzw. bielactwa, czyli zaniku pigmentu w skórze. Pewnym środkiem zaradczym jest natychmiastowe umycie wodą z mydłem miejsca którym dotknęliśmy roślinę, lecz niestety, nie usunie to całkowicie, ale nieco złagodzi skutki poparzenia. Soku z rośliny nie neutralizują również środki stosowane do neutralizacji poparzeń chemicznych. Nie wystawiajmy porażonej części ciała na działanie słońca, i jak najszybciej uzyskajmy pomoc medyczną w celu maksymalnego złagodzenia skutków poparzenia. Szczególnie jest to ważne gdy sporą cześć ciała narazimy na kontakt z rośliną, w drobnych przypadkach czekają nas kilkudniowe niedogodności tak jak przy każdych innych poparzeniach. Należy również pamiętać o tym, że w upalne dni rośliny wydzielają lotne olejki eteryczne, które wdychane w większych stężeniach mogą wywoływać zawroty głowy, wymioty a nawet zaburzenia świadomości - napisał w poście Ryszard Rygliszyn.
Niestety przed barszczem Sosnowskiego człowieka nie ochroni bawełniana koszula.
Na Facebooku udostępniono także kilka porad, co należy zrobić jeśli miało się kontakt z barszczem Sosnowskiego:
- Dokładnie przemyj wodą z mydłem miejsce styczności z rośliną
- Skontaktuj się z lekarzem
- Unikaj słońca przez dwie doby - nawet jeśli tylko podejrzewasz, że miałeś styczność z barszczem. Skóra oparzona i poddana na działanie promieni słonecznych to duże niebezpieczeństwo i może się fatalnie skończyć.
ZOBACZ TEŻ: Barszcz Sosnowskiego - jak ustrzec się przed najniebezpieczniejszą rośliną w Polsce
