Na list Czytelnika odpowiada seksuolog dr n. med. Ryszard Smoliński
Wiele małżeństw wpada po ślubie w niebezpieczną pułapkę. Partnerzy, niestety, nie zabiegają już o siebie, nie dbają o swoją atrakcyjność, nie dają sobie wzajemnie poczucia wartości.
Przepocona koszula, nieświeży zarost, brak makijażu, szlafrok, papiloty... I do tego "rutyna seksualna" - zawsze podobnie, niemal tak samo. Nic więc dziwnego, że do alkowy zagląda nuda. Niespełnione kobiety szybko tracą ochotę na seks. Niektóre ulegają presji męża i pozwalają na zbliżenia, choć wcale nie mają na to najmniejszej ochoty.
Bywa, że nie odczuwają podniecenia, a stosunki są "suche" lub bolesne. Z czasem jest coraz gorzej i może pojawić się nawet niechęć do seksu. Niejeden raz kobiety dla świętego spokoju udają, że wszystko jest OK. Niektóre udają orgazm... Dlaczego? Problem w tym, że nie potrafimy rozmawiać o seksie. Wstydzimy się mówić o swoich przeżyciach, artykułować oczekiwania i pragnienia.
A kobiety boją się odmawiać, gdyż boją się, że mogą zostać odrzucone lub zastąpione przez inną kobietę. Julianie, co możesz zrobić? Najpierw zwróć uwagę na zwykłe, codzienne relacje w swoim związku. Pamiętaj, że każda kobieta pragnie ciepła, serdeczności, szczerości, czułości i wierności. Bardzo lubi, gdy się za nią tęskni, o niej myśli, dostrzega dotyczące jej zmiany. Jest łasa na wyznania miłości, komplementy, potwierdzenia jej atrakcyjności. Pragnie zapewnień o tym, że jest jedyna i najważniejsza... Nieustannie więc zapewniaj żonę o swoim wielkim do niej uczuciu. Daj jej odczuć, że jest dla ciebie najważniejsza.
Nie wstydź się powiedzieć: tęsknię, marzę, kocham, pragnę, pożądam. Zwracaj uwagę na drobiazgi w jej wyglądzie czy nastroju. Mów jej - i to niejeden raz! - że jest piękna, seksowna, powabna. Musicie też szczerze porozmawiać o waszym życiu intymnym. Żeby naprawdę wzbudzić pożądanie żony, musisz poznać jej pragnienia i oczekiwania seksualne. Bardzo ważne jest to, żeby nie skończyło się na rozmowie. Pragnienia i oczekiwania trzeba zacząć realizować. Udane życie płciowe to fundament każdego związku! Warto o nie zabiegać!
A gdy to nie pomoże? Jeśli nic się nie zmieni, musicie skorzystać z pomocy fachowca. Zawsze warto próbować ratować małżeństwo! A nie da się tego zrobić bez odrestaurowania małżeńskiej sypialni. W podobnych problemach można skutecznie pomóc niemal każdej parze. Pod warunkiem że nie jest za późno, że chcą tego oboje partnerzy, a w relacjach między nimi nie ma przepaści nie do pokonania. Zależy to oczywiście przede wszystkim od faktu, czy para decyduje się na walkę z problemem.
Dużo trudniej jest reanimować małżeństwo, gdy porażki w alkowie rekompensuje kochanek lub kochanka. Julianie, wszystko, o czym piszesz, to pierwsze poważne zwiastuny zagrożenia waszego małżeństwa. Nie zwlekaj i ratuj je! Nigdy nie wymuszaj zbliżeń, gdy żona nie ma na nie ochoty. W ten sposób nie zachęcisz jej, raczej jeszcze bardziej zrazisz do seksu.
Każdy nieudany stosunek pogorszy sytuację. "Suchość" świadczy o braku podniecenia małżonki. W żadnym razie nie kochaj się z nią w takiej sytuacji, bo to potęguje ból. Bolesny stosunek nie będzie dla niej niczym przyjemnym. Najlepiej namów żonę na wspólną wizytę u lekarza seksuologa. Jeśli kocha, zrozumie i nie odmówi... Zrób to, póki nie jest za późno!
Powodzenia.
dr n. med. Ryszard Smoliński, specjalista seksuolog,
www.seksuolog.org