WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Wisła nie strzelała goli w dwóch poprzednich meczach ligowych. Przełamanie przyszło jednak błyskawicznie. Już w 3 min dalekie podanie posłał Igor Sapała, piłka odbiła się od pleców Szymona Sobczaka, ale wyszło z tego zagranie do Romana Goku, który podciągnął jeszcze i mocnym, precyzyjnym strzałem pokonał Dawida Kudłę. Lepszego początku wiślacy nie mogli sobie wymarzyć.
W kolejnych minutach Wisła próbowała budować swoje akcję większą liczbą podań. GKS stosował może prostsze środki, ale też był groźny w tym co robił. To nie był jednostronny mecz. No i sporo w nim było też walki, zaangażowania obu stron. Tutaj nikt nie odpuszczał.
Były też sytuacje. Minimalnie pomylił się Kacper Duda, grający tym razem na pozycji „dziesięć”. Z drugiej strony boiska po składnej akcji okazję miał Grzegorz Janiszewski, ale jego strzał obronił Alvaro Raton.
Do końca pierwszej połowy nie padł już jednak gol. Druga rozpoczęła się natomiast od rzutu wolnego Wisły, po którym groźnie strzelał Alan Uryga.
Kapitan Wisły niewiele później wystąpił w negatywnej roli. W 57 min po dalekim podaniu wydawało się, że spokojnie wybije piłkę, ale Uryga źle w nią trafił. Tak naprawdę przyjął ją Sebastianowi Bergierowi, który znalazł się w sytuacji sam na sam z Alvaro Ratonem i szansę wykorzystał. Zrobiło się 1:1.
Wisła ruszyła do ataków i w 63 min niewiele zabrakło, by znów prowadziła. Po akcji Mikiego Villara z Szymonem Sobczakiem ten ostatni pomylił się niewiele. Ta niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła na wiślakach. Chwilę później Maateusz Mak strzałem z bliska dał bowiem Katowicom prowadzenie.
W 74 min Wisła mogła przegrywać już 1:3, ale po strzale Sebastiana Bergiera z bliska Alan Uryga w jakimś stopniu zrehabilitował się za wcześniejszy błąd i wybił piłkę z linii bramkowej. Krakowianie szukali niby wyrównania, ale wraz z upływającym czasem grali coraz bardziej nerwowo. To GKS wyglądał lepiej.
A później mieliśmy wielominutową przerwę, spowodowaną pirotechniką na trybunach. Po niej Wisła jeszcze ruszyła do ataków, ale GKS stał całym zespołem w polu karnym. Ciężko tam było wcisnąć choćby szpilkę.
W końcówce kibice mocno wyrażali swoje niezadowolenie. Znów domagali się dymisji trenera Radosława Sobolewskiego. I właśnie wtedy Wisła wyrównała… Zrobił to konkretnie strzałem z pola karnego Patryk Gogół. A to nie był koniec, bo w dziewiątej doliczonej minucie idealnie dośrodkował Szymon Sobczak, a Angel Baena głową uderzył precyzyjnie na 3:2. Stadion oszalał, a Wisła nie dała sobie już odebrać zwycięstwa.
Wisła Kraków - GKS Katowice 3:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Goku 3, 1:1 Bergier 57, 1:2 Mak 63, 2:2 Gogół 90+7, 3:2 Baena 90+9.
Wisła: Raton - Jaroch, Uryga, Colley, Szot - Carbo, Sapała (66 Alfaro) – Villar (87 Olejarka), Duda (87 Gogół), Goku (66 Baena) - Sobczak.
GKS: Kudła – Wasielewski (89 Brzozowski), Janiszewski, Jędrych, Komor, Rogala – Błąd (72 Marzec), Repka, Kozubal (89 Figiel), Mak (89 Shibata) – Bergier (83 Arak).
Sędziował: Wojciech Myć (Lublin). Żółte kartki: Colley, Goku, Olejarka - Repka, Bergier, Rogala. Widzów: 15 221.
- Żony i dziewczyny Hiszpanów z Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach piłkarzy
- Nowe wyceny piłkarzy Wisły. Sprawdź, ile jest warta drużyna po letnich transferach
- Wisła Kraków. Transfery byłych piłkarzy Wisły. Lato 2023
- Nowa wycena Cracovii z Kamilem Glikiem. Sprawdź, jaka jest wartość piłkarzy "Pasów"
- Nowy piłkarz Wisły Kraków na prywatnych zdjęciach. Hiszpan stał się podporą drużyny
- Hiszpańska ofensywa w Wiśle! Piłkarze "Białej Gwiazdy" na prywatnych zdjęciach
